Plan miejscowy miał kompleksowo rozwiązać problemy na obszarze ograniczonym ulicami Skłodowskiej Curie i Armii Krajowej, linią kolejową, a także ulicą Polna Droga, granicą administracyjną miasta i ulicą Zamenhofa, miał uwzględniać ochronę i kształtowanie ładu przestrzennego, ochronę środowiska, przyrody i krajobrazu kulturowego. Tak czytamy w uzasadnieniu uchwały. Według niej na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przewidywało się zlokalizowanie terenów zabudowy mieszkaniowej, usługowej (w tym obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. m kw., a więc hipermarketów), parkingów, zieleni urządzonej, infrastruktury technicznej oraz komunikacji.
Uchwałę w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru „ulicy Leśnej” przedstawił Ireneusz Pałac.
- Uchwała rady miasta z 2001 roku to już jest historia – rozpoczął przedstawianie projektu zastępca prezydenta.
Szczegóły omówiła Elżbieta Machlerz, główny projektant planu zagospodarowania.
- Szczególnym terenem jest obszar czerwonych koszar – powiedziała pani projektant. - Trudno określić, czy teren ten ma zabudowę jednoznacznie usługową czy jednoznacznie mieszkaniową. Po środku zostawiono niezagospodarowany obszar. W czasie gdy ten teren pełnił funkcję koszar, to był to plac do musztry.
Miasto postanowiło teren zagospodarować. I nie tylko ten teren, bo również tereny, na których działkowcy od lat uprawiają swoje ogródki.
- Rodzinne ogrody działkowe nie są przeciwne rozwojowi miasta – rozpoczął działkowiec Józef Grabek. – Twierdzimy jednak, że rozwój jest możliwy bez naruszania ogrodów. Parki, skwery i ogrody są taką samą częścią współczesnych miast jak osiedla.
Józef Grabek zaproponował poprawkę obywatelską - na wzór Paryża.
- Nawet na starym planie zagospodarowania przestrzennego tego koloru życia, koloru zieleni jest niewiele, a na nowym ten kolor znikł – powiedział Józef Grabek i otrzymał brawa od zebranych mieszkańców.
W imieniu działkowców z ogrodów Aster, Księcia Bolko, Pod Dębem, Słonecznik i ŚFUP mówił też Marian Rosiński.
- Ogrody działkowe wnoszą stanowczy protest – rozpoczął Marian Rosiński. I stwierdził stanowczo: - Wnioskujemy o nie uchwalenie planu zagospodarowania ulicy Leśnej.
- Na ogrodach mamy wszystkie opcje polityczne powiedział Marian Rosiński, a kończąc wyliczankę partii dodał: - I kółka różańcowe, i tak zwane beretki moherowe.
Rosiński przypomniał, że ogrody założyli niemieccy lekarze ponad 150 lat temu dla rehabilitacji starszych i chorych. Powiedział, że nie zgadza się, żeby działkowcy zostali przeniesieni na tereny zalewowe przy ul. Częstochowskiej.
Po w sumie czterech wystąpieniach mieszkańców głos zabrali radni.
- Jeśli my ten plan uchwalimy, to przyczynimy się do jeszcze większego rozłamu między społeczeństwem a władzą – stwierdziła Anna Bielawska.
- Uważam, że jest to zbrodnia przeciwko ludziom, którzy w latach pięćdziesiątych budowali to miasto – powiedział Mariusz Barcicki.
– Miasto jest tworem złożonym. Miasto jest dla ludzi. Człowiekiem nie jest tylko ten, kto umie liczyć – zauważył Janusz Solecki. I złożył w imieniu dziewięciu radnych wniosek o głosowanie imienne.
Tuż po godz. 15 ogłoszono przerwę. Po godz. 16 obrady wznowiono. Dyskusja była burzliwa.
Punktem zwrotnym była deklaracja, którą odczytał przewodniczący Michał Ossowski. Prezydent i grupa radnych zobowiązali się, że jeśli rada uchwali miejscowy plan zagospodarowania, to oni przynajmniej do 14 maja 2025 roku (tak, to nie literówka – do 2025 roku!) nie będą inicjować, przygotowywać, głosować za i w jakikolwiek sposób wspierać działań prowadzących do likwidacji któregokolwiek ogrodu działkowego leżącego na terenie objętym planem w celu uzyskania terenu pod inwestycje mieszkaniowe lub usługowe. Podobnie nie będą wspierać działań prowadzących do realizacji budynków między ul. Armii Krajowej i Głowackiego. Jeśli inne osoby będą starały się likwidować ogródki lub budować coś na skwerze przy ul. Głowackiego, grupa podpisana pod zobowiązaniem będzie głosować przeciwko.
Pismo podpisali:
* Wojciech Murdzek,
* Michał Ossowski,
* Lesław Podgórski,
* Zdzisław Grześkowiak,
* Bogumiła Murdzek,
* Grażyna Ciążeńska,
* Michał Kulig,
* Krzysztof Trzop,
* Zofia Skowrońska-Wiśniewska.
Radni Lewicy zdziwili się, że grupa polityków jest w stanie coś takiego gwarantować na kilka miesięcy przed upływem kadencji. Jak nam później wyjaśnił prezydent Wojciech Murdzek – to było danie słowa honoru.
Dyskusję zakończył wniosek Krzysztofa Lewandowskiego i Andrzeja Gondka o odłożenie głosowania uchwały. Jedenastu radnych podniosło dłonie za tym rozwiązaniem. Dziesięciu było przeciwnych.
Więcej na temat majowej sesji rady:
* Zobowiązanie do 2025 roku
* Będzie nowe świdnickie osiedle