Sobota, 23 listopada
Imieniny: Adeli, Klementyny
Czytających: 1376
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

LDJ i LDJM: Czarna środa w wykonaniu naszych juniorów

Czwartek, 16 września 2010, 17:05
Aktualizacja: 17:06
Autor: MDvR
LDJ i LDJM: Czarna środa w wykonaniu naszych juniorów
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Piąta seria spotkań Dolnośląskiej Ligi Juniorów i Juniorów Młodszych nie będzie z pewnością mile wspominana przez piłkarzy Polonii/Sparty Świdnica. Starsi znów nie wykorzystali swoich szans, mało tego stracili bramkę z niczego w 89 min. i podzieli się punktami z ekipą MKS– u Oława po remisie 2:2. Młodsi ulegli rówieśnikom z Oławy 1:4.

Co się dzieje z naszymi juniorami? – to pytanie zadaje sobie z pewnością każdy kibic świdnickiego zespołu. Po świetnym ubiegłym sezonie, w którym biało-zieloni musieli uznać wyższość jedynie Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław, w tym nasi piłkarze gubią punkty wszędzie, gdzie tylko mogą. Jak widać występy w pierwszym zespole o niczym nie świadczą, a nasi juniorzy nie potrafią znaleźć motywacji na występy w LDJ.

Spotkanie w Oławie rozpoczęło się fatalnie, już w 6 min. Staniszewski i Kotus dali dośrodkować rywalowi w pole karne, gdzie głową Bęca pokonał napastnik MKS-u. W 25 min. wyrównał Miętkiewicz, który zachował najwięcej zimnej krwi podczas zamieszania pod bramką oławian. Po zmianie stron biało-zieloni zaczęli dyktować warunki gry, kilka doskonałych szans miał Morawski, ale wykorzystał zaledwie jedną w 60 min. wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Od tego momentu jeszcze bardziej zamknęliśmy gospodarzy chcąc zdobyć kolejne trafienia, rywale skupiali się jedynie na wybijaniu piłki z dala od własnej szesnastki. Po jednej z takich akcji poszła kontra, jeden oławianin na czterech świdniczan, po chwili wszyscy byli w szoku, bo piłka znalazła się w bramce Bęca. Świdniczanie przez kilkadziesiąt minut grali z przewagą dwóch zawodników, bowiem czerwonymi kartonikami ukarani zostali piłkarze MKS-u. Jeżeli nie wykorzystuje się takich szans, to o wygranej nie ma co marzyć. Miejmy nadzieję, że mecz z Oławą stanowić będzie lekcję na przyszłość dla naszych juniorów. Przypomną sobie w końcu, że mecze same się nie wygrywają, a o zwycięstwo walczy się od pierwszej do ostatniej minuty.

Przed nami mecz z Polarem Wrocław, kiedyś powiedziałoby się, że taki mecz to tylko formalność, dziś nie wiadomo czego można się spodziewać.

– Juniorzy młodsi byli słabsi tego dnia od swoich rówieśników z Oławy, ale trzeba przyznać, że to za wysoki wymiar kary – komentuje Robert Pryka. Już na samym starcie spotkania gospodarze cieszyli się z prowadzenia po błędzie w komunikacji Oruby z Iwanem. Po kolejnym błędzie w defensywie naszego zespołu MKS wyszedł na prowadzenie 2:0, takim wynikiem zakończyła się też pierwsza odsłona. Po zmianie stron rywale dołożyli jeszcze dwa trafienia, biało-zielony byli w stanie odpowiedzieć zaledwie jedną bramką. W 72 min. świetne podanie Sławińskiego wykorzystał Krzykalski, który wygrał pojedynek jeden na jednego z golkiperem oławian.

Słabo wypadła także druga nasz drużyna występująca w dolnośląskich rozgrywkach. Juniorzy starsi Zjednoczonych Żarów tylko zremisowali u siebie 3:3 z ostatnią w tabeli Lechią Dzierżoniów. Z drugiej strony dobry i punkt, biorąc pod uwagę, że żarowianie przez cały mecz musieli gonić rywali, najpierw od stanu 0:2, a później 2:3. W pierwszej części gry Zjednoczeni grali słabo, a na efekt nie trzeba było długo czekać, gdyż dwukrotnie musieli wyciągać piłkę z siatki. Po zmianie stron sytuacja się odmieniła, żarowianie dominowali na boisku i już w 54 min. po dwóch trafieniach Uszczyka mieliśmy remis. Chwilę później po raz kolejny na prowadzenie wyszli goście, ale remis w 93 min. meczu uratował dla gospodarzy Chrapek skutecznie wykorzystując jedenastkę. Juniorom młodszym poszło jeszcze gorzej przegrali z rówieśnikami z Dzierżoniowa 1:2.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group