Rada Miejska w Świdnicy na sierpniowej sesji wydała stanowisko w sprawie dopalaczy . Rajcy wyrazili w nim swoje zaniepokojenie pojawianiem się na terenie miasta sklepów tzw. „Funshopów”, oferujących według właścicieli towar do kolekcjonowania. - Skutki, jakie wywołują podobne są do tych, które osiąga się po spożyciu narkotyków, a więc bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla młodego organizmu, nie mającego jeszcze w pełni wykształconego układu odpornościowego – apelują radni. - Jednocześnie, z informacji przekazywanych przez środowisko medyczne, są to środki silnie toksyczne dla organizmu.
Rada Miejska w Świdnicy wniosła o podjęcie działań mających na celu zakaz dystrybucji także poprzez sprzedaż internetową na terenie Polski środków zwanych potocznie „dopalaczami”, wyrażając jednocześnie swój sprzeciw wobec legalnej ich sprzedaży, posiadania i reklamy. Więcej w artykule Sex, drugs and…?
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak. Zjawisko stosowania dopalaczy przez młodzież w celu zmiany nastroju lub odurzania się budzi jego zaniepokojenie
Wystąpienie Rzecznika Praw Dziecka do Prezesa Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
pragnę zwrócić się do Pana Premiera w sprawie, która budzi moje najgłębsze zaniepokojenie a dotyczy tzw. „dopalaczy”, środków sprzedawanych głównie młodzieży. Zjawisko kupowania tych substancji przez młodzież i ich stosowania w celu wywołania zmiany nastroju lub odurzenia się występuje w Polsce od kilku lat.
Na podstawie informacji uzyskanych w Krajowym Biurze do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii, do którego występowałem w powyższej sprawie w lipcu tego roku wiem, że problem związany z oceną skali zagrożenia ich używania jest bardzo trudny do zdiagnozowania. Produkt nazwany „dopalaczem”, nie jest przeznaczony do konsumpcji, jego skład nie podlega nadzorowi farmaceutycznemu, jednocześnie oferuje i zawiera legalnie substancje psychoaktywne. Młodzież, która przyznaje się do ich używania nie ukrywa, że stosuje je w calu wywołania u siebie zmiany nastroju polegającej na osiągnięciu lekkiego stanu euforii i zobojętnieniu na dziejące się wokół wydarzenia. Specjaliści zajmujący się uzależnieniami wyrażają opinię, że substancje te są silnie uzależniające.
Właściciele sklepów sprzedających „dopalacze” mają poczucie bezkarności i legalności swoich działań. Wynika ono ze świadomości braku rozwiązań prawnych, umożliwiających kontrolę ich działań. Popularność „dopalaczy” zwiększa się również przez ich reklamę, zamieszczaną w witrynach tychże sklepów oraz w Internecie. Ponieważ sklepy te przynoszą duże dochody ich właścicielom, powoduje to, że liczba sklepów z „dopalaczami” gwałtownie wzrasta i obecnie czyni „dopalacze” dostępnymi praktycznie w każdym większym mieście.
W sprawie tej zwracają się do mnie rodzice zaniepokojeni zagrożeniem, jakie niesie dla dzieci i młodzieży ułatwiona dostępność do „dopalaczy” oraz brakiem działań profilaktycznych, informujących o szkodliwości tych substancji, skierowanych do młodzieży.
Zasadne wydaje się dokonanie analizy skutków działania i dostępności „dopalaczy” pod kątem strat jakich mogą poczynić w organizmie młodych ludzi i być przyczyną obniżenia kondycji psychicznej i zdrowia dzieci i młodzieży.
W związku z powyższym proszę Pana Premiera o rozważenie podjęcia decyzji, ułatwiających skuteczne działania, które będą miały charakter prac międzyresortowych w odniesieniu do tak bulwersującego zjawiska jakim jest ekspansja „dopalaczy” w Polsce.
Z wyrazami szacunku
Marek Michalak