Pierwszy raz dziś oddała krew Monika Wiszniewska, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy. – Chcę pomóc ludziom – powiedziała nam dziewczyna siedząc na fotelu dla krwiodawców. – Słyszałam, że bardzo mało jest dawców krwi, a ona jest bardzo potrzebna.
O małej liczbie dawców słyszał też Zbigniew Szczygieł, członek zarządu województwa, który z ramienia Platformy Obywatelskiej będzie kandydował na fotel prezydenta Świdnicy. – Zaczyna tego eliksiru brakować – powiedział nam Zbigniew Szczygieł oddając krew. – Z racji mojej przeszłości ratowniczej zdaję sobie sprawę z tego, jak ważna jest krew, szczególnie w przypadku wypadków komunikacyjnych. Co prawda próbuję prostować i gładkie drogi robić, ale na brawurę kierowców nie ma rady.
Aldona Liszka, dyrektor ZSH-T, podkreśla, że taka akcja w szkole ma wymiar wychowawczy. Uczniowie szkoły mogą się zwolnić z lekcji, aby oddać krew. Ale do ZSH-T może przyjść każdy. Katarzyna Goliasz-Antonowicz na pytanie, co ją skłoniło, aby tu dziś przyjść, odpowiedziała: - Mąż. Mąż jest krwiodawcą i mnie namówił, do tej pory nie miałam okazji oddać krwi.
Dzisiejszą zbiórkę krwi zorganizował klub krwiodawców „Kropla życia”, który działa przy świdnickiej katedrze. Dobrym duchem honorowych dawców jest ks. Paweł Pleśnierowicz.
- Mamy poparcie świdniczan, choć wciąż szukamy sponsorów na gadżety dla krwiodawców – mówi ksiądz Paweł. – Świdnicka drukarnia Redruk wydrukowała nam plakaty i wizytówki, ale potrzebujemy jeszcze długopisów, smyczy, breloków. Czegoś, czym moglibyśmy podziękować krwiodawcom. Takie gadżety zawsze przyciągają. Zdarza się, że ludzie nawet zabierają długopisy, którymi wypełniają ankiety.