Pierwsza połowa była pokazem szczypiorniaka drużyny, która ma w końcu w tym sezonie aspiracje mistrzowskie. Podopieczni Krzysztofa Mistaka dobrze bronili, atak działał bez zarzutów i na przerwę schodziliśmy prowadząc 16:11.
Po zmianie stron do głosu doszli gospodarze, którzy rzucili kilka bramek zmniejszając straty w 40 min. do wyniku 18:21. Od tego momentu zaczęła się świdnicka katastrofa, w ciągu kolejnych 20 min. trafiliśmy do bramki rywali zaledwie trzy razy. W ciągu całej drugiej odsłony popełniliśmy 26 strat i ostatecznie przegraliśmy 24:28.
Patrząc szczerze na liczbę straconych piłek, to chyba grzechem by było, gdybyśmy spotkanie rozstrzygnęli na własną korzyść. Spotkanie w Dzierżoniowie nie zostało wygrane przez gospodarzy, tylko przegrane na nasze własne życzenie. ŚKPR w tym sezonie miał walczyć o awans, cały czas może jeszcze tego dokonać, ale dziś chyba lepiej nie wybiegać tak daleko w przyszłość, tylko skupić się najpierw na następnym spotkaniu.