Dzisiejsze wsie nie przypominają już z reguły tych sprzed chociażby dziesięciu, dwudziestu lat. Domy i obejścia zadbane. Zresztą kto dziś mówi „obejście”? Dziś na wsiach mamy domki jednorodzinne i kwietne ogródki, gdzie rodziny robią sobie latem grilla. Na wieś uciekają przed miejskim zgiełkiem ludzie z miasta. Tu chcą wychowywać dzieci. Świdniczanie, którzy na przenosiny na wieś nie mogą sobie pozwolić, coraz częściej zapisują pociechy do wiejskich szkół, bo tu bezpieczniej.
I rzeczywiście – bezpieczniej jest. Ale robi się coraz bardziej niebezpiecznie...
Chwałków. Pod koniec września doszło tu do groźnego incydentu. Mieszkaniec wsi, Piotr C., poszedł do remontujących dach budynku, w którym mieszkał, robotników i zażądał odsysaczy do wody, bo jego mieszkanie zostało zalane. Ci mu ich nie dali, mężczyzna zdenerwowany zaczął krzyczeć, że mają przestać remontować dach. Wywijał przy tym bronią i groził, że wysadzi cały budynek.
Policja zamknęła awanturnika, a przy okazji przeszukała jego mieszkanie i mieszkanie jego rodziców. W obu miejscach znaleziono przerobioną broń. Na szczęście okazało się, że nie na broń ostrą. Wiatrówki zostały przystosowane np. do strzelania z gwoździ. Piotr C. po tymczasowym zatrzymaniu został zwolniony.
- Boimy się, ten mężczyzna chwali się na przykład, że może swoją bronią sarnę przepołowić – powiedziała nam córka budowlańca. Mieszkańcy Chwałkowa i okolicznych wsi nie wiedzą, czy Piotr T. nie ma gdzieś jeszcze ukrytej broni. Mężczyzna dostał środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. To ma wystarczyć.
Inna wieś w gminie Marcinowice. Początek października. Trzydziestoczteroletni mieszkaniec wsi został zatrzymany za posiadanie broni pneumatycznej przerobionej na broń do strzelania ostrą amunicją. Mężczyzna miał też pocisk kaliber 12 mm oraz sidła do łapania zwierząt.
- Zabezpieczona przez policjantów broń trafi do biegłego, celem przeprowadzenia szczegółowej ekspertyzy – mówi starszy aspirant Katarzyna Czepil z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. - Funkcjonariusze wyjaśniając okoliczności tej sprawy, sprawdzą także, czy ta broń nie była wykorzystywana do innych przestępstw. Przypomnijmy, że za tego typu czyn grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Wieś w gminie Strzegom. W piątek, 15 października, do domu trzydziestosiedmioletniego niepełnosprawnego mężczyzny, który żyje z o dziesięć lat młodszą konkubiną, wpada sześciu mężczyzn. Biją gospodarza, mają ze sobą drewnianą pałkę i myśliwski nóż. Jeden z napastników wchodzi do drugiego pokoju, łapie kobietę, przystawia jej nóż do szyi i próbuje zgwałcić. Pobity niepełnosprawny ostatkiem sił wchodzi do pokoju, napastnik spłoszony wychodzi. Cała szóstka była pod wpływem alkoholu. Uciekają. A po drodze jeszcze grożą napadniętemu, że jeśli ten powiadomi policję, to stanie się mu coś złego.
Policja została powiadomiona. Najpierw schwytano dwóch rzezimieszków, sąd ich aresztował. Potem znów dwóch, dziś też zostali aresztowani. Dzisiaj również w ręce mundurowych wpadli dwaj ostatni sprawcy – w czwartek, 21 października, zostaną doprowadzeni do prokuratury i zapewne też aresztowani.
- Mężczyźni będą odpowiadać za naruszenie miru domowego, pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia i wpływanie na zeznania świadków – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. - Jeden z nich będzie też odpowiadał za usiłowanie gwałtu.
Sprawcy mają po dwadzieścia kilka lat. Wszystkim im grozi do ośmiu lat więzienia, a temu, który usiłował zgwałcić kobietę, może grozić nawet i piętnaście lat za kratkami.
