Obie ekipy w mecz weszły bardzo niemrawo, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a żadna z ekip nie miała pomysłu na sforsowanie obrony przeciwnika. Od 15 min. zaczął się serial błędów naszej defensywy, po kiksach naszych środkowych obrońców dwukrotnie fantastycznymi robinsonadami popisał się Wójcik. W 23 min. po stracie piłki w środku pola napastnik gości pomknął w kierunku naszej bramki, jednak i tym razem górą był nasz golkiper. 2 minuty później przed idealną szansą stanął Sobczyk, wykorzystując błąd w ustawieniu obrońców MKS-u znalazł się „oko w oko” z bramkarzem rywali, jednak nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. W 32 min. po rzucie rożnym efektownie uderzał znów Sobczyk, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 42 min. w znakomitej sytuacji znalazł się Hajłasz, jednak i on przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem oławian.
Druga część gry rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, od problemów z przeprowadzeniem akcji ofensywnych. Każda próba wyjścia z własnej połowy kończyła się zarówno u jednych, jak i u drugich na stracie piłki. W 53 min. fatalny błąd w przyjęciu piłki popełnił Smoczyk, napastnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z Wójcikiem, jednak górą znów był nasz bramkarz. Dwadzieścia minut później nasz środkowy obrońca w pełni zrehabilitował się za błąd, zdobywając bramkę dla naszego zespołu. Sędzia wskazał na rzut rożny do piłki podszedł Śmiałowski, ostro zacentrował w pole karne, futbolówka otarła się o kilku zawodników w końcu dotarła do Smoczka, który strzałem głową pokonał golkipera przyjezdnych. Jak się okazało później był to decydujący dla losów spotkania moment. Po stracie bramki do ataku ruszyli piłkarze MKS-u, jednak po kilku nieudanych próbach szybko „zeszło z nich powietrze”. Szansę na podwyższenie rezultatu miał jeszcze Śmiałowski, który najpierw strzelając z około 40-metrów minimalnie chybił, a chwilę później piłka po jego uderzeniu wylądowała w dłoniach bramkarza przeciwników.
Nie było to porywające widowisko, takie mecze trzeba jednak wygrywać. Wczoraj trener zespołu Przemysław Malczyk mówił, że taktyka na dzisiejszy mecz, to po prostu zwycięstwo – udało się, 3 punkty zostają w Świdnicy!
Polonia/Sparta Świdnica – MKS Oława 1:0 (0:0)
Żółte kartki: Sobczyk, Bielski, Syska, Szczur
P/S: Wójcik, Kotlarz (73’ Błażyński), Niewiadomski, Smoczyk, Syska, Szczur, Borowy (73’ Ciołek), Bielski, Hajłasz (55’ Śmiałowski), Goździejewski (80’ Surnik), Sobczyk