W Łozinie spotkały się zespoły, które miały na swoim koncie przed spotkaniem po 23 punkty, a bilans bramkowy wynoszący +9. Na papierze mierzyły się zatem zbliżone poziomem drużyny, jednak w sobotę ekipą lepszą byli trzebniczanie. Początek spotkania zaczęliśmy nerwowo, kiedy ochłonęliśmy i wyszliśmy nieco wyżej w 15 min. zostaliśmy bezlitośnie skarceni po zabójczej kontrze gospodarzy. W 35 min. było już 2:0 dla miejscowych po kolejnej szybkiej akcji Polonii Trzebnica. Biało-zieloni wzięli się do odrabiania strat, w 40 min. najlepszą sytuację w pierwszej odsłonie zmarnował Sobczyk, który przegrał pojedynek jeden na jednego z golkiperem rywali. Tuż przed przerwą w 44 min. gry Bielski wyskoczył w polu karnym najwyżej, jednak piłka po jego uderzeniu głową przeleciała minimalnie obok bramki.
Po zmianie stron zagraliśmy śmielej, jednak długo nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Kilka znakomitych szans mieli za to trzebniczanie, jednak czujny był Pierzga, a i gospodarze razili nieskutecznością. W 75 min. dobrze na skrzydle znalazł się Smoczyk, wrzucił piłkę wzdłuż bramki, a w odpowiednim miejscu znalazł się Ciołek zdobywając bramkę kontaktową. 88 min. nie będzie najlepiej wspominana przez świdnickich piłkarzy, po strzale Goździejewskiego obrońca przeciwników zatrzymał futbolówkę ręką. Wszystko działo się niemalże na linii pola bramkowego, gwizdek sędziego jednak milczał. Szansę na doprowadzenie do wyrównania miał jeszcze Śmiałowski, ale trafił tylko w boczną siatkę. Mieliśmy szansę na remis, a przynajmniej na ewidentną jedenastkę, gospodarze wygrali jednak zasłużenie 2:1.
Polonia Trzebnica – Polonia/Sparta Świdnica 2:1 (2:0)
Bramki: 75’ Ciołek
P/S: Pierzga, Bielski (65’ Szuba), Niewiadomski, Szczur, Smoczyk, Błażyński, Borowy (46’ Surnik), Łysak (70’ Ciołek), Hajłasz (46’ Śmiałowski), Goździejewski, Sobczyk
