– Przed spotkaniem tłumaczyłem moim piłkarzom, że z takim klasowym zespołem jak Zagłębie będziemy mieć dwie, trzy szanse i te okazje trzeba wykorzystać jeśli chcemy nawiązać z nimi walkę. Walczyliśmy ambitnie, brakło niestety trochę szczęścia – mówi Robert Pryka, trener zespołu.
Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, już w pierwszych minutach gry najpierw Ziętkiewicz, a później Maziarz mieli swoje szanse, jednak nie znaleźli recepty na bramkarza przyjezdnych. Przed najlepszą okazją stanął Zacharski, jednak po jego uderzenie z rzutu rożnego futbolówka odbiła się od słupka. To co nie udało się biało-zielonym wyszło gościom, którzy w 35 min. objęli prowadzenie. Po wyrzucie z autu w polu karnym znalazł się zawodnik lubinian, który pokonał Stitou. Zagłębie tuż przed przerwą trafiło po raz drugi kończąc zabójczą kontrę. Po zmianie stron Morawski znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem rywali, ale futbolówka po jego uderzeniu przeleciała ponad poprzeczką. W 55 min. mieliśmy rzut rożny, goście skutecznie go wybronili wyprowadzili szybki atak i wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Szansę na odpowiedź miał kilka minut później Turzański, ale po dośrodkowaniu Maziarza minął się z piłką.
– W 75 min. padła czwarta bramka dla rywali. Zacharski, który sygnalizował już zmianę popełnił błąd, po którym poszła skuteczna kontra gości. Najlepszą sytuację na pokonanie golkipera przeciwników mieliśmy w 85 min. Faulowany w polu karnym był Ziętkiewicz, sędzia wskazał na jedenastkę, jednak Turzański trafił tylko w słupek. Zagraliśmy dziś lepsze spotkanie niż wskazuje na to wynik, jednak w piłce nożnej chodzi o to, żeby stwarzane sytuacje zamieniać na bramki. Zagłębie piłkarsko było oczywiście zespołem lepszym, my za to odrabialiśmy to ambicją i zaangażowaniem – wyznaje Robert Pryka.
Polonia Świdnica – Zagłębie Lubin 4:0 (2:0)
Polonia: Stitou (72’ Bęc), Zacharski (75’ Sowa), Luber, P. Salamon, M. Salamon, Bitner, Maziarz, Szuba (55’ Tymcik), Miętkiewicz, Morawski (82’ Pierzga), Turzański
Juniorzy młodsi również nie sprostali swoim rówieśnikom z Zagłębia przegrywając 1:7. Podobnie jak ich starsi koledzy również mieli na początku spotkania swoje szanse, jednak ich nie wykorzystali. Dwukrotnie przed szansą stanął Krzykalski, jednak najpierw trafił w słupek, a później w sytuacji jeden na jednego trafił wprost w bramkarza przyjezdnych.
– Goście przewyższali nas warunkami fizycznymi, po stałych fragmentach gry pod naszą bramką było gorąco. Do przerwy lubinianie zaprezentowali kilka koronkowych akcji, z czego wykorzystali trzy – ocenia Robert Pryka. Po przerwie Zagłębie trafiło po raz czwarty. Gola na 1:4 i jak się okazało później jedyne trafienie dla świdniczan zaliczył Szpilka, który wykorzystał dobre dogranie od Towarnickiego i umieścił futbolówkę w siatce. Przyjezdni trafili do bramki strzeżonej przez Orfina jeszcze trzy razy i wygrali ostatecznie 7:1.
Polonia Świdnica – Zagłębie Lubin 7:1 (3:0)
Polonia: Orfin, Stec, Iwan, Wirchniański, Machowski, Szpilka, Czoch, Sławiński, Borowy, Krzykalski, Klimczak oraz Towarnicki, Jarosz, Turzański