Violetta Kuklińska-Woźny, świdnicka nauczycielka, napisała już cztery książki, a wydała trzy: "Cykle numerologiczne- żyj w zgodzie z rytmem wszechświata", "Coś więcej niż liczby- poznaj i zrozum samego siebie" oraz "Liczby życia- co numerologia mówi o tobie i innych". Czwarta ukaże się w przyszłym roku. Później piąta, szósta i siódma. Taki jest plan, choć autorka już mówi, że nie wie, czy wszystko, co chce przekazać, uda jej się w tych siedmiu pozycjach zawrzeć.
Wczoraj Violetta Kuklińska-Woźny spotkała się w Sali Cysterskiej świdnickiej biblioteki z czytelnikami swoich książek i ludźmi zafascynowanymi liczbami. Skąd taka fascynacja ludzi numerologią? Może z reklam i artykułów w kolorowej prasie i w internecie? Stamtąd możemy się dowiedzieć, że za pomocą liczb poznamy swoją przyszłość. Tymczasem to nie do końca prawda.
- To, co dziś czytacie w gazetach czy na stronach internetowych, jest mocno przereklamowane – mówi Violetta Kuklińska-Woźny. - Ja numerologii nie traktuję jako wróżby. To podróż, poznawanie swojego własnego ja.
Każdy ma swoją liczbę. A nawet kilka liczb. Najprościej swój numer wyliczyć dodając wszystkie cyfry w dacie urodzenia (wynik dwucyfrowy redukujemy do jednej cyfry dodając te dwie cyferki, np. 25 = 2 + 5 = 7). Można iść też dalej i każdą literę w imionach i nazwisku przełożyć na cyfry, a następnie dodać je i wyciągnąć swoją liczbę. Według Violetty Kuklińskiej-Woźny to, jak się nazywamy, ma na nas wpływ.
- Kobieta po ślubie zmienia swój charakter – mówi numerolożka.
- A mężczyzna nie? - pytamy.
- Nie, bo on nie zmienia nazwiska – odpowiada Violetta Kuklińska-Woźny.
- A jakby zmienił nazwisko, to zmieniłby się jego charakter?
- Tak – mówi autorka i opowiada o swoich danych osobowych, które zmieniła już czterokrotnie. Gdy się urodziła, nazywała się Violetta Róża Kuklińska. Po wyjściu za mąż: Violetta Róża Buchowska. Po kolejnym ślubie: Violetta Róża Woźny. Wtedy zajęła się na dobre numerologią i zaczęła liczyć. Liczyła, liczyła i postanowiła przed nazwiskiem męża dodać swoje nazwisko panieńskie. I zmienić drugie imię. Nie dlatego, że „Róża” jej się nie podobała, ale do liczby, która numerolożce pasowała, brakowało konkretnych numerków kryjących się pod literami. I stąd „Irmina”, która wpasowała się idealnie w plan pani Violetty. Z nowymi danymi osobowymi łatwiej jej się realizować. Choć formalności przy zmianie, szczególnie drugiego imienia, było sporo.
Numerologia to fascynująca dziedzina. - Ja ją nazywam psychologią ezoteryki – mówi Violetta Kuklińska-Woźny. Ale przestrzega też: - Nie dajmy się zwariować przez numerologię. Znam ludzi, którzy przeliczają wszystko na liczby i moim zdaniem są oni na najlepszej drodze do psychiatryka.