Taki maraton w Polsce organizowany jest po raz jedenasty – co roku w okolicach 10 grudnia, kiedy świętujemy Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Świdnicki maraton będzie się rozgrywał w sobotę, 11 grudnia, przy ul. Franciszkańskiej 7, w godz. 8.00-20.00.
Chodzi o to, aby napisać ręcznie listy w obronie ludzi których prawa człowieka zostały złamane. Amnesty International szacuje, że takie listy pomagają w ponad 30% przypadków. W tym roku listy będą pisane w sprawie m.in. katolickiego księdza Alejandro Solalinde Guerra z Meksyku (walczącego o zapewnienie schronienia migrantom, zastraszanego przez gangi), Mao Hengfeng (matki trójki dzieci, wielokrotnie aresztowanej i torturowanej w Chinach za działania na rzecz praw kobiet oraz ofiar przymusowych eksmisji, która teraz odsiaduje wyrok w obozie „reedukacji przez pracę”), setki Romów (którzy zostali siłą eksmitowanych ze swoich domów w Rumunii w 2004 r. i obecnie żyją w metalowych budach przy oczyszczalni ścieków), Walida Yunis Ahmada (więzionego bez postawionych zarzutów i procesu od ponad 10 lat w Iraku), Su Su Nway (członkini opozycyjnej partii w Birmie, walczącej o prawa pracowników, skazanej na osiem lat za udział w antyrządowych protestach), Femi Petersa (działacz opozycji z Gambii więzionego w trudnych warunkach) oraz Normy Cruz z Gwatemali (walczącej o sprawiedliwość dla kobiet, które doświadczyły przemocy, wielokrotnie grożono jej śmiercią).
Listy pokazują, że świat interesuje się prześladowanymi. Zdarza się, że osoby biorące udział w maratonie otrzymują odpowiedzi. Więźniom listy dodają otuchy i pocieszenia.
Pisanie tak ważnych listów nie jest trudne. Najpierw trzeba zdecydować, w czyjej obronie go napiszemy. Zapoznajmy się więc z opisami krzywdzonych ludzi. Piszemy zgodnie z zasadami: list nie może być za długi, bądźmy uprzejmi, opierajmy się na faktach, miejmy pozytywne nastawienie i nie ukrywajmy się - napiszmy kim jesteśmy, skąd pochodzimy, czym się interesujemy. Można pisać po polsku.
- Mam nadzieję, że pomimo złej pogody, jaka teraz panuje, świdniczanie nie zawiodą osób, o których prawa walczymy – mówi Piotr Parobiec, organizator świdnickiego maratonu listowego. - Część z tych osób odsiaduje wysokie wyroki za to, że pomagali innym, na przykład dr Arash Alaei oraz dr Kamiar Alaei, bracia, specjaliści w dziedzinie profilaktyki i leczenia HIV/AIDS albo setka Romów, którzy zostali siłą eksmitowani i żyją w nieludzkich warunkach w metalowych barakach i budach obok oczyszczalni ścieków. Wystarczy poświęcić zaledwie pięć minut, by zwiększyć szanse na uratowanie czyjegoś życia. Warto też zabrać ze sobą znajomych.