Ale zanim wczorajszy jubileusz zespołu oficjalnie się rozpoczął, wokalistka Małgorzata Ochenduszko zaprosiła widzów zgromadzonych w świdnickim teatrze do obejrzenia filmu o dzielnej dziewczynce. Ta dziewczynka to czteroletnia Karolinka, której rodzice zbierają pieniądze na leczenie jej nóżki (więcej o Karolince w relacji z koncertu charytatywnego, który przed Bożym Narodzeniem dała studencka grupa All for Him - zobacz tutaj - tu też dane do konta fundacji, na które możemy przekazać 1 procent podatku dla dziewczynki). W holu teatru wczoraj stała puszka, do której można było wrzucać datki na leczenie Karolinki.
- Dzisiejszy koncert nie odbyłby się, gdyby nie pracownicy Świdnickiego Ośrodka Kultury - powiedziała Małgorzata Ochenduszko. - Ten koncert jest dedykowany tym, którzy nam pomagali i muzykom, którzy przewinęli się przez zespół. A było ich niemało.
Ćwierć wieku temu powstała grupa Sonny Blues. Jak to było? - Dwóch kolegów na podwórku spotkało się, polubiło. Stwierdzili, że życie bez muzyki byłoby nudne - opowiedziała Małgorzata Ochenduszko. - To byli Romek Bednarz i „Cuca”, Robert Kuczek.
Pierwszy koncert Sonny Blues Band miał miejsce na parkingu przed zamkiem Książ. A później koncertów było wiele, sporo w ŚOK-u, na Rawie Blues. Zespół był gospodarzem imprezy Bluesmania. Pod koniec lat osiemdziesiątych zagrał z grupą Dżem.