Służby zostały powiadomione o pożarze po godz. 10. Na miejscu znaleziono zwłoki mężczyzny w wieku około pięćdziesięciu lat. Lekarz stwierdził stężenie pośmiertne, co oznacza, że mężczyzna zmarł dużo wcześniej. Być może w mieszkaniu tlił się ogień i lokator zmarł na skutek zaczadzenia, jeszcze zanim ogień się rozprzestrzenił.
Poszkodowany w akcji jest jeden ze strażaków, który zasłabł podczas gaszenia. Pogotowie zawiozło go do Latawca. Tam poddawany jest zabiegom tlenoterapii.
Aktualizacja:
Straż pożarna zakończyła akcję gaśniczą o godz. 12.20. Strażacy zgłoszenie o pożarze mieszkania na drugim piętrze w budynku wielorodzinnym otrzymali o godz. 10.23. Według nich przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zaprószenie ognia przy obsłudze pieca kaflowego.
Od lokatorów mieszkających piętro niżej strażacy usłyszeli, że na suficie pojawiła się u nich plama i zaczął wydobywać się dym. Gdyby tego nie zauważyli, to pewnie długo nikt nie wezwałby straży pożarnej. - Widocznych oznak pożaru z zewnątrz nie było - mówi aspirant sztabowy Dariusz Szymaniak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
Drzwi do mieszkania na drugim piętrze były zamknięte, nikt nie odpowiadał na wołanie i pukanie. Dowódca jednostki podjął decyzję o wyważeniu drzwi. Przed piecem kaflowym paliła się drewniana podłoga, a przy piecu odnaleziono zwłoki mężczyzny. Strażacy wycięli ok. 2 m kw. podłogi, żeby dostać się do ognia. Wcześniej wynieśli i zabezpieczyli meble z mieszkania poniżej. Powstała dziura w stropie o średnicy ok. 1 m.
Pożar gasiły cztery zastępy straży pożarnej, w sumie czternastu strażaków.