Wczoraj pisaliśmy o dramatycznym apelu parafii ewangelicko-augsburskiej. Teren wokół Kościoła Pokoju ograbiany jest z wszystkiego, co dla zbieraczy metali (a tak naprawdę: złodziei metalowych elementów) stanowi jakąkolwiek wartość. - Nie ma żadnej świętości - mówił ze smutkiem pastor Waldemar Pytel na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w świątyni. Konferencji, która miała być krzykiem rozpaczy (zobacz: Nie dajmy złomiarzom rozgrabić do cna zabytku światowej klasy!).
Apel jeszcze nie poskutkował. - Dzisiaj musiałam wezwać na pomoc straż miejską - mówi żona pastora, Bożena Pytel. - Młodzież zabawiała się na cmentarzu grając w piłkę i pijąc alkohol. Kiedy tylko samochód straży pojawił się na placu Pokoju, młodzi ludzie oczywiście w popłochu uciekli. Niestety. Jednak po pół godzinie wrócili, żeby kontynuować libację. Od anonimowej osoby otrzymałam zdjęcia, które obrazują to, co naprawdę dzieje się na cmentarzu w dzień.
Świdnicki Kościół Pokoju to ewenement na skalę światową, który przetrwał trzysta pięćdziesiąt lat, mimo iż jego konstrukcja została wykonana z bardzo nietrwałych elementów. Na listę światowego dziedzictwa UNESCO dziesięć lat temu została wpisana świątynia, ale też pl. Pokoju z zabytkowym cmentarzem, którego współcześni niestety uszanować nie potrafią...
***
Przypominamy: co robić, jeśli zauważysz, że ktoś dewastuje zabytek?
Dzwoń:
* Straż Miejska w Świdnicy – tel. 74 851 28 88,
* policja – 997 lub 74 858 22 00.
Prowadzisz skup metali?
Popatrz na to, co przynoszą Twoi klienci. Jeśli coś wygląda, jak zabytek – zawiadom policję.
***
Zobacz także:
* Złomiarze za grosze sprzedają zabytki cmentarne, sobota, 5 lutego.