Ale nie dla Pameli, Maliny, Krychy i Zosi, bo choć różni je niemalże wszystko to łączy jedno – wszystkie przechodzą trudny dla kobiety okres menopauzy. Wszystkie mają problemy, z którymi muszą się uporać. Aktorki nie boją się śmieszności, nie wstydzą się grać postaci w wieku średnim i starszym. To znane postacie medialne, potrafiące rozbawić i wzruszyć publiczność. Pokazują, że można być czynną i twórczą kobietą, bawić się i tańczyć do późnego wieku. Nikt, tak jak druga kobieta nie zrozumie cierpień, których doświadcza się w tym czasie. Stąd popularne babskie spotkania, na których można porozmawiać na „wstydliwe” tematy, o których trudno rozmawiać z mężem czy dziećmi. Bo klimakterium jest wpisane w życie każdej kobiety. Mają je bohaterki występujące na scenie, ale także kobiety siedzące na widowni - miały, mają albo będą je miały. Jest to czas dla kobiety trudny, co wcale nie znaczy, że beznadziejny.
Temat nie po raz pierwszy zostanie także przedstawiony świdniczankom w sobotę 5 stycznia w świdnickim Teatrze Miejskim. Spektakl „Klimakterium…i już” zostanie wystawiony o godz. 16.00 oraz 19.30. Na scenie zobaczyć będzie można Elżbietę Okupską (Pamela), Ewę Śnieżankę (Malina), Ewę Złotowską (Krycha) i Ludmiłę Warzechę (Zosia). Bilety na oba rozeszły się wśród świdniczanek, jak przysłowiowe świeże bułeczki. W kasie Świdnickiego Ośrodka Kultury brakuje ich już od kilku tygodni.