Rodzice pięciolatków muszą zadecydować, czy chcą by ich pociecha kontynuowała naukę w przedszkolu, czy zasiadła w szkolnej ławie.
Większość zdecyduje się raczej na naukę w szkole, bo ta w przedszkolu kosztuje. – Sytuację wycofywania pięciolatków z przedszkoli zaobserwowaliśmy już we wrześniu ubiegłego roku, zaraz po tym, jak wprowadzono nowe stawki opłat za pobyt dziecka w przedszkolu – wyjaśnia dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 6 w Świdnicy Danuta Wencko. – Spodziewamy się, że teraz będzie podobnie. Bez względu na to ilu rodziców zapisze do nas swoje dzieci. Oddział zerówki powstanie.
W większości przedszkoli z uwagi na małą liczbę zerówkowiczów będą to jednak oddziały mieszane. Tu pięcio- i sześciolatki wspólnie w jednej grupie rozpoczną swoją przygodę z edukację. Inaczej może być w świdnickich szkołach podstawowych.
W świdnickiej „Jedynce” prawdopodobnie powstaną dwa osobne oddziały zerówki. Jeden dla pięciolatków, jeden dla sześciolatków. Choć i jedni i drudzy realizować będą tę samą podstawę programową. – To jest problem. W tej chwili mam 25 uczniów, w tym siedmiu pięciolatków. Między niektórymi jest prawie dwa lata różnicy. Jest pięciolatek urodzony pod koniec grudnia i sześciolatek urodzony na początku stycznia. Ta różnica jest bardzo widoczna – wyjaśnia Krystyna Podolska, nauczycielka w oddziale przedszkolnym w Szkole Podstawowej nr 1 w Świdnicy.
Zwolenników reformy oświatowej zakładającej rozpoczęcie nauki w szkole przez sześciolatki jest tylu samo, co przeciwników. – Osobiście jestem przeciwnikiem tak wprowadzanej reformy. Moim zdaniem najpierw przygotowuje się reformę, programy, buduje się bazę, przygotowuje nauczycieli, a na samym końcu wprowadza się dzieci – dodaje Krystyna Podolska. Klamka jedna zapadła. Od września 2011 roku wszystkie dzieci urodzone w 2006 roku zostają objęte obowiązkową edukacją. Rok później wspólnie z siedmiolatkami zasiądą w szkolnych ławkach.