Ewa Złotowska, Elżbieta Okupska, Ludmiła Warzecha i Ewa Śnieżanka, czyli: Krycha, Pamela, Zosia i Malina pokazały, że z menopauzy można się śmiać. Bo choć to poważny problem dla przechodzących przez nie pań, to lepiej cała sprawę obrócić w żart. Czyż nie jest śmieszny taki „kurcgalopek”, jak bieg w podskokach określa w swoich książkach Joanna Chmielewska, do WC?
Wczoraj świdniczanki (bo na widowni teatru zasiadły głównie panie) mogły obejrzeć dwukrotnie musical o czterech kobietach w wieku menopauzalnym. „Klimakterium... i już” to zabawna opowieść o ich problemach codziennych, jak problemy ze zdrowiem, z urodą i z... młodszymi paniami, które te nieco starsze wyrzucają z pracy i łóżka...
Świdnicki teatr rozbrzmiewał wczoraj salwami śmiechu. Postacie czterech kobiet, choć nieco przerysowane, pokazywały przecież każdą z nas. Bo każda z pań menopauzę ma przed sobą, przechodzi właśnie lub już przeszła. Jest na to jakaś rada? Śmiech i dystans do siebie, a w tym mogło pomóc właśnie obejrzenie „Klimakterium... i już”.