Czwartek, 26 sierpnia 2010 r. Według zeznań Antoniny G. i jej konkubenta Denisa S. - złożonych jeszcze w toku śledztwa - czterej mężczyźni uprowadzili Bułgara, aby uzyskać od jego konkubiny okup. Golfem zawieźli go do Pszenna, tu przetrzymali do następnego dnia. Bili go, kopali, straszyli i grozili. Ukradli też mu 830 zł, telefon komórkowy i papierosy. Taką wersję wydarzeń znajdujemy też w akcie oskarżenia, który 15 listopada zeszłego roku został skierowany do sądu. Za porwanie dla okupu grozi im 10 lat, a za rozbój, którego też oskarżeni według śledczych się dopuścili – 12 lat więzienia.
Oskarżeni są znani stróżom prawa... Dwaj z nich dopuścili się przestępstwa w warunkach recydywy.
Piotr S., „szef” grupy, który negocjował z Antoniną G. i Denisem S. ma 40 lat, wykształcenie podstawowe, jest zameldowany w Jaworzynie Śląskiej. Siedmiokrotnie karany. Był skazany za groźby karalne, niepłacenie alimentów, rozbój i pobicie na siedem lat. Wyszedł na początku 2009 r.
Krzysztof W., lat 37, wykształcenie podstawowe, zameldowanie w Świdnicy. Dziesięciokrotnie karany, ostatnio za rozbój, groźby i wtargnięcie do cudzego domu. Skazany na rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności, wyszedł w czerwcu 2009 r.
Marcin M., lat 26, wykształcenie zawodowe, zameldowany w Świdnicy, karany raz.
Szymon K., lat 25, wykształcenie podstawowe, zameldowany w Jaworzynie Śląskiej, karany dwukrotnie.
Według wcześniejszych zeznań pokrzywdzonych, cała sprawa zaczęła się już w środę, 25 sierpnia. Wtedy to na stację benzynową w Nowym Jaworowie, gdzie stała sobie Antonina G., podjechało auto – golf, z którego wysiadł Piotr S. Powiedział kobiecie, że ona zajmuje się prostytucją na jego terenie. A on dopiero wyszedł z więzienia i przejmuje „cały las i tę drogę”. Dlatego Antonina G. powinna mu płacić 500 zł tygodniowo. Jak stwierdził: „tak musi być, to jest moja praca i ja też muszę z czegoś żyć”. I żeby jeszcze bardziej zmotywować kobietę do zapłaty, powiedział, że jak ta nie będzie mu dawać pieniędzy, to on ją wywiezie do lasu i spali. Antonina G. zadzwoniła do Denisa S. i oddała słuchawkę Piotrowi S. Ten powtórzył groźby. Bułgar zgodził się na zapłatę prosząc o spotkanie.
Do spotkania doszło następnego dnia – Piotr S. z kolegami odwiedzili Denisa S. w świdnickim hotelu, w którym pomieszkiwał z konkubiną i dziećmi. Marcin M. przyłożył Bułgarowi do pleców ogromne czerwone nożyce, żeby ten „nic głupiego nie zrobił”. Mężczyźni zmusili Denisa S., aby wsiadł do auta. Wywieźli go do lasu, pobili i zadzwonili do jego konkubiny, aby szykowała pieniądze, tysiąc złotych. Kobieta wzięła dzieci i pojechała z nimi na komendę. Tu wciąż odbierała telefony od porywaczy. Wraz z policjantami ustaliła plan. Zgodziła się na przekazanie okupu – w paczce po papierosach miała pieniądze rzucić niedbale przed jednym ze świdnickich salonów samochodowych.
Dwóch porywaczy pojechało na umówione miejsce. Pozostali zabrali Denisa S. na przechadzkę po lesie. Pokazali mu wykopany dół i powiedzieli, że tu wyląduje. Wystraszony Bułgar zaproponował podwójną kwotę. Nakłonił porywaczy, aby zawieźli go do hotelu, a on im tam zapłaci. Ale przed bramą hotelową Denis S. uciekł oprawcom i z okrzykiem „Policja!” wbiegł do budynku. Porywaczy wypłoszył portier. A sami policjanci szybko ich ujęli.
Piotr S., Krzysztof W. i Marcin M. nie przyznają się do winy. Szymon K. przyznał się częściowo do winy: do kradzieży telefonu i próby wyłudzenia pieniędzy od Antoniny G. Jak zeznał: „jestem alkoholikiem i jak wypiję, to nie myślę logicznie”.
Piotr S. wyjaśnił, że on nikomu nie groził, co więcej: chciał za opłatą pomagać Antoninie G., ochraniać ją.
Oskarżeni wszyscy siedzą w aresztach. Sąd przedłużył im pobyty za kratami do 27 maja. Ostatnia rozprawa odbyła się w marcu, ale po raz kolejny nie stawili się na nią pokrzywdzeni. Policja szukała ich w ich miejscu zamieszkania, ale nie zastała nikogo. Sąd wydał już nakaz zatrzymania i doprowadzenia Antoniny G. i Denisa S. na kwietniową rozprawę.
***
Zobacz więcej na temat tej sprawy:
* Próbowali wymusić haracz od prostytutki i porwali jej konkubenta, poniedziałek, 30 sierpnia 2010, godz. 14.32: Dwudziestopięcioletni Bułgar padł ofiarą porwania z żądaniem okupu. Okup – tysiąc złotych – miała zapłacić dziewczyna obcokrajowca, Polka, na co dzień trudniąca się prostytucją w lasku grochotowskim... W sprawę zostali zaangażowani antyterroryści. Opowieść jak z filmu? Trochę tak...
* Wyrok zamiast okupu od prostytutki – porywacze trafią przed sąd, sobota, 20 listopada 2010, godz. 17.06: Dwaj mężczyźni ze Świdnicy i dwaj z Jaworzyny Śląskiej odpowiedzą za porwanie kochanka prostytutki, usiłowanie wymuszeń i za rozbój. Wszyscy mają już sporo na sumieniu.
***
Zobacz także, jakie inne sprawy toczą się przed świdnickim sądem:
* Policjanci–gangsterzy? Proces mundurowych współpracujących z gangiem trwa, środa, 23 marca 2011, godz. 6.38,
* Trener S. przed sądem – wyrok za dwa tygodnie, czwartek, 17 marca 2011, godz. 16.31,
* Z wokandy świdnickiego sądu: dopalaczowy szał, poniedziałek, 14 marca 2011, godz. 18.26,
* Matka oskarżonego o pedofilię: Nie wierzę, że syn skrzywdził swoją córeczkę!, wtorek, 8 marca 2011, godz. 14.58.