Trener Stanisław S. został skazany za dwa przestępstwa, występki – jak je określano w kodeksie karnym przed nowelizacją z czerwca 2010 r. Dopuścił się on molestowania dwóch zawodniczek piłki ręcznej. Dotykał je po piersiach i narządach płciowych. Jedną podstępem doprowadził do stosunku płciowego, co według prawa jest gwałtem (trener zapewniał, że po podaniu testosteronu w postaci własnej spermy dziewczynka będzie miała większe szanse na karierę sportową).
Jedna ze szczypiornistek bardzo mocno to przeżyła, wpadła w depresję, okaleczała się.
Za molestowanie jednej z dziewcząt Stanisław S. został skazany na trzy i pół roku więzienia, do tego sąd zastosował wobec niego zakaz wykonywania zawodu nauczyciela na lat cztery i zakaz kontaktowania się ze swoją ofiarą przez dziesięć lat. Za zgwałcenie i molestowanie drugiej z dziewcząt sąd zasądził karę sześciu i pół roku więzienia, do tego zastosował wobec niego zakaz wykonywania zawodu nauczyciela na lat siedem oraz dziesięcioletni zakaz kontaktowania się z ofiarą. Łączna kara to osiem lat więzienia (na jej poczet zaliczono już areszt od 22 lutego 2010 r.) i dziesięć lat zakazu pracy z dziećmi. Stanisław S. ma też pokryć koszty sądowe – ponad 18 tys. zł.
Sąd uniewinnił Stanisława S. z zarzutu sprzed lat. Według prokuratury mężczyzna będąc nauczycielem podstępem próbował doprowadzić swoją uczennicę do odbycia stosunku płciowego.
Obrona będzie się odwoływać. Na jakiej podstawie? - Zobaczymy po lekturze uzasadnienia wyroku - mówi adwokat Ślipko.
Prokuratura też najprawdopodobniej wystąpi o uzasadnienie wyroku. Prokurator Beata Piekarska-Kaleta nie chciała komentować dzisiejszego rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Musimy chronić dzieci - powiedziała nam tylko pani prokurator.
Zobacz komentarz obrońcy Stanisława S. odnośnie wyroku-