O pasji pisania, najnowszej powieści, wcześniejszej twórczości oraz bolesnych doświadczeniach życiowych Mirosław Sośnicki opowiadał podczas autorskiego spotkania, które odbyło się we wtorek, 6 kwietnia, w świdnickim teatrze miejskim przy niemalże szczelnie wypełnionej sali – W zależności od tego, co w życiu robię, zawsze robię to z pasją – mówił Mirosław Sośnicki. – W tej chwili jestem w tym miejscu, w którym chciałem być w młodości. Mieszkam pod lasem. Mam doskonałe warunki do pisania, mam artystyczną wolność.
Spotkanie poświęcone było promocji najnowszej książki świdnickiego pisarza „Modżiburki dwa”. To nie pierwsza książka Mirosława Sośnickiego o miłości.
– Bez miłości nie przeżyłbym stanu wojennego, nie byłoby „Modżiburków” bez miłości. Jeśli ma się wsparcie w drugiej osobie można znieść wszystkie kataklizmy, jakie dostarcza nam życie – wyjaśniał pisarz. Najnowsza powieść świdniczanina to niezwykle ciepła opowieść o miłości dwojga ludzi. - Po raz pierwszy w mojej książce bohaterowie nie muszą odpowiadać na różne dramaty życiowe, nie doświadczają śmierci, choroby, ani innych nieszczęść. Żyją sobie spokojnie. – tłumaczył Mirosław Sośnicki.
Spotkanie było okazją do porozmawiania ze świdnickim pisarzem, zadania nurtujących pytań, ale także zakupu jego najnowszej oraz wcześniejszych powieści. Świdniczanin z „Modżiburkami dwoma” planuje teraz objechać cały świat.