- Już dzień po ogłoszeniu wyroku złożyłem wniosek o uzasadnienie - mówi nam Piotr Treczyński, jeden ze skazanych za wręczanie korzyści majątkowych policjantom. - Z prokuratury wyszedł wniosek o uzasadnienie wyroku - mówi też prowadząca sprawę prokurator Karolina Rzeczycka-Jarosz.
Wyrok w tej głośnej sprawie zapadł 18 kwietnia. Świdnicki sąd skazał ośmiu byłych policjantów Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy na kary od 1 roku i 4 miesięcy do 6 lat pozbawienia wolności za przestępstwa przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych, przekroczenie i niedopełnienie obowiązków służbowych, ujawnianie tajemnicy służbowej, utrudnianie prowadzenia postępowań karnych oraz o udział w innych pospolitych przestępstwach. Prokuratura ustaliła, że w maju 1998 r. funkcjonariusze Sławomir C., Stanisław N., Marek A. Wiesław Ż. Marcin W. zostali zwerbowani przez członków świdnickiego gangu i uczestniczyli w jego działalności, aż do czasu rozbicia grupy przez organy ścigania w połowie 2004 r. Ich zadaniem zdaniem śledczych było przekazywanie informacji o zamierzeniach i ustaleniach policji, a w zamian za takie zachowanie policjanci przyjmowali od Stanisława S. i Piotra T. i innych osób korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w kwotach od 200 do 1000 złotych, alkoholu, narkotyków, przedmiotów pochodzących z dokonanych kradzieży i włamań oraz korzyści osobiste w postaci usług seksualnych świadczonych na ich rzecz przez kobiety zatrudniane w agencjach towarzyskich Ranczo i 7 Pokus.
Oskarżony Marek A. wspólnie z innymi osobami miał brać udział i pomagać w dokonaniu kilku kradzieży z włamaniem. Ten sam oskarżony uczestniczył w obrocie znacznymi ilościami amfetaminy, przewożąc porcje narkotyku, swoim samochodem z miejsc jego zakupu do miejsc przechowywania, porcjowania i sprzedaży. Z kolei Marcin W. używając własnego samochodu miał przewozić z Holandii do Polski znaczne ilości narkotyków. Wobec tych dwóch oskarżonych sąd orzekł kary łączne w wymiarze po sześć lat pozbawienia wolności. Oni dwaj, a także Wiesław Ż. skazany na cztery i pół roku więzienia, decyzją sądu zostali aresztowani.
Wszyscy trzej aresztowani złożyli zażalenia na decyzję o zamknięciu ich za kratami. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wypuścił ich na wolność.
- W trakcie postępowania przed Sądem Okręgowym w Świdnicy oskarżeni stawiali się na posiedzenia, nie utrudniali postępowania. Nie było zdaniem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu przesłanek do stosowania tymczasowego aresztowania tylko z uwagi na wymiar orzeczonej kary wyrokiem nieprawomocnym Sądu Okręgowego w Świdnicy - wyjaśnia sędzia Witold Franckiewicz z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
***
Zobacz także pierwszy materiał, w którym dziennikarzom o swoich wątpliwościach mówią Piotr Treczyński i Stanisław S.: Sąd skazuje, a bokserzy... zawiadamiają o przestępstwie.