Niech nikogo nie zmyli nazwa. Substancja nie wybucha i nie powoduje huku – raczej mocno pachnie. A w zasadzie śmierdzi intensywnym, ludzkim potem, czego podobno dziki bardzo nie lubią.
To jedyny sposób, aby spróbować pozbyć się uciążliwych gości z lasu. Zwierzęta systematycznie nawiedzają mieszkańców tych części dzielnicy Pełcznica, które stykają się z Książańskim Parkiem Krajobrazowym. Tam mieszkają czworonożni “przyjaciele”. I bardzo chętnie przychodzą w odwiedziny do mieszkańców Pełcznicy, niestety efektem tych wizyt są zryte ogródki przydomowe, połamane ogrodzenia, itd. Nie jest rzadkością, gdy się wychodzi rano do pracy, spotkanie oko w oko z błyskającym kłami odyńcem. Na progu własnego domu.
Zdesperowani mieszkańcy poprosili o pomoc władze miasta. Ale sprawa nie jest prosta. Samorząd nie ma praktycznie żadnych narzędzi prawnych do walki z tym problemem. Dziki mieszkają w rezerwacie, a zatem są pod ochroną. Ale Świebodzice próbują zrobić choć tyle, ile mogą.
- Zakupiliśmy substancję zapachową, która według zapewnień producenta, działa odstraszająco na te zwierzęta – mówi Zbigniew Opaliński, zastępca burmistrza miasta. – Zapory zapachowe ze specyfikiem zostaną ustawione w kilku punktach, tam, gdzie dziki najczęściej przechodzą do miasta. Nie wiemy, czy przyniesie to zdecydowany efekt, ale trzeba próbować.
Substancja o nazwie Hukinol to jeden z najskuteczniejszych środków chemicznych, odstraszających zwierzynę leśną. Wymaga jednak stosowania systematycznego. Takie działania były prowadzone m. in. w gminie Legionowo i przyniosły skutki. Tamtejsze starostwo zakupiło duże ilości specyfiku i rozdawało je tym rolnikom, którzy najbardziej cierpieli z powodu zniszczeń, powodowanych przez dziki.
Zobaczymy, czy i książańskie czworonogi zniechęcą się skutecznie zapachem Hukinolu i przestaną nawiedzać mieszkańców Pełcznicy. Zapory zapachowe będą ustawiane w ciągu najbliższych kilku dni.