Każda śmierć to tragedia. O niektórych pisaliśmy, bo odeszli ludzie znani, poważani. Sam początek 2010 r. to zła wiadomość zza oceanu: w USA w wieku 98 lat zmarła Freya von Moltke, znana działaczka opozycji antyhitlerowskiej z czasów II wojny światowej, wdowa po hrabim Helmucie Jamesie von Moltke.
Styczeń przyniósł też wiadomość o śmierci Walentego Wyrwy, znawcy historii Strzegomia. Kronikarz odszedł w wieku 95 lat. To on został pierwszym Honorowym Obywatelem Strzegomia, tytuł ten został mu przyznany w 1999 r.
W pierwszym miesiącu roku zmarł Stanisław Szymecki, były wiceburmistrz Świebodzic. Zapamiętano go jako fachowca w kwestii samorządu, przepisów prawa, ustaw.
W maju pożegnaliśmy Marka Długosza, utalentowanego gitarzystę, pomysłodawcę i dyrektora artystycznego Świdnickiego Festiwalu Gitarowego.
Również w maju odszedł Andrzej Scheer, założyciel Ogólnopolskiego Klubu Badaczy i Miłośników Krzyży Pokutnych i Rzeźb Przydrożnych przy świdnickim oddziale PTTK. Znany większości świdniczan jako właściciel kina Gdynia.
W lipcu w wieku 78 lat zmarł ksiądz Stanisław Siwiec, były dziekan i proboszcz parafii św. App. Piotra i Pawła w Strzegomiu, Honorowy Obywatel Miasta Strzegomia, który posługę kapłańską pełnił przez 54 lata.
Po ciężkiej chorobie 10 listopada zmarł w wieku zaledwie 56 lat zmarł radny miejski – Janusz Kalinowski. Był on członkiem klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Na ostatnim posiedzeniu rady nie było go, ale swoim kolegom radnym przekazał list, w którym podsumował krótko swoją pracę w radzie i w którym wszystkim życzył sukcesu wyborczego oraz radości życia.
Z końcem listopada pożegnaliśmy prawdziwego bohatera, weterana walk o wolność i niepodległość Polski - porucznika Józefa Brodę, wieloletniego prezesa Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, obwód Świdnica. Za bohaterską służbę Ojczyźnie porucznik Broda został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Partyzanckim i Medalem Pro-Memoria.
Naszymi Czytelnikami wstrząsały też śmierci tych mniej znanych. Tych, którzy ginęli tragicznie.
2 lipca pożegnaliśmy Mirosława Ogonowskiego, motocyklistę który zginął w wypadku niedaleko Karpacza. Drogę zajechał mu samochód osobowy. W jego rodzinnych Świebodzicach oprócz tych prawdziwych krewnych na cmentarzu zgromadziła się jego druga rodzina, motocyklowa, która Mirka pożegnała rykiem silników.
7 października na krajowej trzydziestcepiątce zginął Karol P., który prowadził daewoo nexię. Drogę zajechał mu ford focus. Dzień później później ruszyła kolejna edycja Świdnickiej Amatorskiej Ligi Koszykówki, tu w barwach Żółwi miał grać Karol. Koszykarze uczcili jego pamięć.
9 października tragicznie zginęła na portugalskiej drodze świdniczanka Monika Rosińska, studentka ostatniego roku Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Monika wraz z koleżanką i kolegą, którzy również ponieśli śmierć w tym wypadku, była na studenckiej wymianie w ramach programu Erasmus.
Tragicznych wypadków było tego roku niestety więcej. Przypomnimy je w kolejnym „Bilansie 2010”.