Zajęcia prowadzi Elżbieta Tarnowska. – Robimy gliniane naczynia różnymi metodami. Wczoraj metodą ręczną, czyli robienie wałeczków i wygniatanie z kuli, dziś na kole garncarskim, jutro będzie wyrób z gotowych form. Dziś najpierw naczynia cylindryczne („kubki”), a potem bardziej skomplikowane, zwężające się („dzbanki”).
Agata robi talerz z wzorem geometrycznym. Co to będzie? – Jeszcze nie wiem. – odpowiada. Klaudia zrobiła lwiątko, włosy grzywy tworzy się pomysłowo za pomocą strzykawki. Zrobiła też zwierzątko z liściem. Po co mu liść? – To nagroda dla niego. – tłumaczy.
- Teraz będziemy robić otwór – pokazuje pani Elżbieta prawie ośmioletniej Sarze. – Nie wolno ci ruszać palcem, musisz go trzymać na spodzie. Łokcie trzeba oprzeć nieruchomo na brzuchu i co jakiś czas moczyć ręce. – Sara z przejęciem robi swoje pierwsze naczynie, wyrównuje brzeg trzymając przy nim kawałek drewna.
Bożena ma cały zwierzyniec: jest foka, żółw i ślimak. Bogdan robi na kole miskę dla kota. Oprócz niego wszyscy są tu dziś po raz pierwszy. Pojawia się mama z dwójką dzieci, też chciałyby wziąć udział, ale są trochę za małe. Może starsza dziewczynka spróbuje od jutra. Chłopiec dostaje trochę gliny do zabawy.
- Fachowiec kręci kołem 5-10 minut i jest garnek – tłumaczy pani Elżbieta. – Ale to jest kwestia wprawy. Do odcinania służy sznurek. Przykładamy do dna i ciągniemy do siebie. tak zdejmuje się naczynie z koła. Jutro będziemy robić stopkę, obcinać, wyrównywać i ozdabiać. Potem naczynia będą wypalone, pomalowane nadającymi połysk farbami, a uczestnicy będą je mogli zabrać na pamiątkę. W ciągu roku szkolnego są w MDK stałe zajęcia tego typu, z podziałem na grupy.
Dzieci zadają fachowe pytania: - A kiedy będzie można pomalować? - Dopiero po feriach, bo tyle musi schnąć naczynie.