- Tamten rok był gorszy od 2008. Było sporo pozytywnych wydarzeń, ale wpływy z „jednego procenta” spadły prawie o połowę – mówi Grażyna Kobiałka, kierownik Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum”. – Pewnie to z powodu kryzysu, mniej osób pracowało i mniej zarabiały. Najniższe „procenty” wynosiły nawet trzy złote. Oczywiście, cieszymy się z każdej złotówki.
Od trzech lat liczba chorych objętych opieką przez hospicjum nie waha się zbyt mocno, wynosząc 150-160 osób rocznie. – Są to chorzy z terenów miasta Świdnica i dwóch gmin, świdnickiej i marcinowickiej. Jesteśmy otwarci na możliwość współpracy także z innymi gminami powiatu. Od samego początku dofinansowuje nas miasto, dokłada też gmina Marcinowice, co roku kwestujemy podczas Dni Świdnicy, ale tak naprawdę, gdyby nie wpływy z odpisu od podatku, nie byłoby szansy, żebyśmy przetrwali – mówi pani Grażyna. – Co ciekawe, zdarzają nam się pojedynczy ofiarodawcy z Poznania, Warszawy, Łodzi, a nawet z Pomorza, a przynajmniej rozliczający się w tamtejszych urzędach skarbowych. Chyba znaleźli nas przez Internet.
Hospicjum świdnickie oferuje bezpłatną opiekę nad pacjentami w terminalnej fazie choroby nowotworowej, wizyty lekarskie w domu chorego, wizyty wolontariuszy, pielęgniarek oraz wypożyczanie sprzętu medyczno-rehabilitacyjnego. – Chorzy i rodziny wydają się zadowoleni z naszej posługi. Kupujemy nowy sprzęt, dbamy o to, żeby był w jak najlepszym stanie i nie zalega u nas w magazynach nic starego. Marzy nam się przyjęcie jeszcze jednej pielęgniarki. No i oczywiście, bardzo potrzebni są wolontariusze. Zaglądają do nas młodzi ludzie – muszą być pełnoletni – ale szybko się zniechęcają, bo to trudne i odpowiedzialne zajęcie. – mówi pani Grażyna.
Każdy, kto chce, może zaofiarować swój 1 % na rzecz świdnickiego hospicjum. Nr KRS: 0000004973.