Wernisaż rozpoczął dyrektor muzeum, Wiesław Rośkowicz, a Jadwiga Makota, komisarz wystawy, przedstawiła twórczość artysty i jego związki ze Świdnicą. W 1967 r. Gerard Koch konserwował freski w Sali Rajców, a dziesięć lat później wykonał dwie kopie płyt nagrobnych książąt świdnickich: Bolka I Surowego oraz Bolka II Małego, które znajdują się w Muzeum Dawnego Kupiectwa. To tylko drobna część grobowców Piastów, które odrestaurował – w samym tylko Brzegu było ich dwadzieścia dwa. Poza tymi bardzo poważnymi zainteresowaniami fascynuje go też akt kobiecy.
- Od tamtych czasów zmieniło się i Muzeum Dawnego Kupiectwa, i sama Świdnica. – mówił artysta, przytaczając krótko historię zrujnowanych zabytków piastowskich, z którymi miał do czynienia, poczynając od Krzeszowa. – Teraz panuje specyficzna moda: kradną rzeźby. Zdarza mi się więc coraz częściej robić rekonstrukcje. W Oleśnie na przykład skradziono z kościoła cały tryptyk. - Od tych rekonstrukcji Gerard Koch przeszedł do rzeźbiarstwa religijnego. – Nadal to robię. To się ma we krwi, tego nie można się pozbyć – mówił.
Rzeźby Gerarda Kocha to formy abstrakcyjne, z drewna, niekiedy pokrytego złoceniem, lub głowy, wśród których znajduje się także głowa jego matki. Okazuje się, że z drewna można wyrzeźbić nawet wiosnę. – Aż się chce je przytulić! – mówi jedna z pań o drewnianych rzeźbach. Na ścianach rysunki bez tytułów, abstrakcyjne akty kobiece, formy przypominające graffiti. Okazuje się, że artysta tworzył je na przeczytanych uprzednio gazetach – na niektórych można odkryć ślady druku.
Wystawę będzie można oglądać do pierwszego dnia wiosny.