- Jako Fundacja zrobiliśmy tym dzieciakom myślę fajny prezent z okazji Dnia Dziecka. Kiedy wchodziliśmy na tę wielką piłkarską arenę widziałem, że byli zaskoczeni jej ogromem. Chyba lekko niedowierzali, że się tam znaleźli i po co. Te pierwsze chwile już zrobiły na nich wrażenie. Wtedy jeszcze byli poważni, w milczeniu oglądali, co się wokół nich dzieje, później pochłonęła ich fantastyczna atmosfera meczu i dość szybko pojawiły się na ich twarzach uśmiechy oraz radość. I to jest najważniejsze, bo poczuli magię, wielkiego stadionu piłkarskiego, a także wspaniałej atmosfery dużego wydarzenia sportowego. Muszę przyznać, że niesamowity doping trwał przez 90 minut, a to jak się zaprezentowało pięć tysięcy kibiców Lecha Poznań, to naprawdę czapki z głów. To prawie rewia. Kiedy wracaliśmy do Świdnicy widać było, że inicjatywa spełniła swoje cele, dzieciaki były zadowolone. Mam nadzieję, że złapały bakcyla i że od dziś częściej będą uczestniczyć w wydarzeniach sportowych wspierając dopingiem na przykład piłkarzy świdnickiej Polonii – mówi Wiesław Żurek, prezes Fundacji Wspierania Sportu „Łączy nas Football”.
– Było fantastycznie, dzieci są niezmiernie szczęśliwe i chwilę po powrocie pytały już, kiedy będą mogły ponownie uczestniczyć w takim wydarzeniu sportowym. Jestem bardzo wdzięczna Panu Żurkowi, że pamiętał o nas – o podopiecznych z Domu Dziecka. Różnica wieku pomiędzy dziećmi była bardzo duża i wahała się od 7 do 18 lat, mimo tego, wszystkim wypad się niezmiernie podobał. Atmosfera wspaniała, to był bardzo udany wyjazd – wyznaje Iwona Pawlos, dyrektor Domu Dziecka w Świdnicy.
– Na starcie pragnę podziękować Fundacji „Łączy nas Football” w imieniu swoim, dyrekcji, a także dzieci za tak wspaniałą wycieczkę. Wrażenia są niesamowite. Ten dzień większość dzieciaków będzie z pewnością pamiętała bardzo długo – dodaje Damian Więckowski, wychowawca z Fundacji Ziemi Świdnickiej.
Wyjazd wsparły również Restauracja "Na Skarpie" oraz Kantor Wymiany Walut "Romira" S.C. Irena i Roman Grześlowski.