Od pierwszego gwizdka arbitra, spotkanie nie układało się po myśli świdniczan, problemy z wyprowadzeniem piłki, liczne straty doprowadziły do utraty pierwszego gola w 17. minucie meczu. Goście przejęli futbolówkę w środku pola i idealnie „uruchomili” swojego napastnika, który precyzyjnym strzałem nie dał szans Janikowskiemu.Po stracie gola, gra Stalówki wciąż wyglądała nie najlepiej, gospodarze mieli duże problemy w ofensywie, a pierwszy celny strzał na bramkę MKS-u oddaliśmy w 41. minucie. Mateja nie zaskoczył jednak bramkarza z Oławy. Do przerwy mieliśmy zatem wynik 1:0 dla przyjezdnych.
Po zmianie stron nasi gracze ruszyli ambitnie do przodu starając się odrobić straty. W 49. minucie idealną okazję ku temu miał Mateja, który w sytuacji jeden na jednego z golkiperem rywali posłał piłkę obok słupka. Kiedy wydawało się, że wyrównanie w tym meczu, to tylko kwestia czasu, oławianie przeprowadzili kontrę i podwyższyli rezultat na 2:0. Na około 20 minut przed zakończeniem pojedynku drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał piłkarz rywali i Stal grała w przewadze. W 80. minucie w końcu doczekaliśmy się pierwszego trafienia dla świdnickiej ekipy, kontakt z przeciwnikiem złapaliśmy po celnym uderzeniu głową Tomasza Kusaja. Do końca starcia Stal była w natarciu jednak nie udało się niestety zmienić wyniku spotkania. Świdniczanie przegrali na inaugurację rundy wiosennej z MKS-em Oława 1:2.
Największym pechowcem okazał się Bartosz Towarnicki, piłkarz Stali Świdnica, który na kilka minut przed końcem meczu doznał kontuzji stawu kolanowego i został odwieziony karetką do szpitala. Na miejscu wydano werdykt – naderwanie więzadła krzyżowego, co oznacza niestety dłuższą przerwę z futbolem. Naszemu zawodnikowi życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia.
– To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Przespaliśmy zupełnie pierwszą połowę tracąc jedną bramkę, a mogliśmy stracić ich więcej. Od początku drugich 45 minut stworzyliśmy sobie dwie idealne okazje, których nie wykorzystaliśmy, a przeciwnicy dołożyli drugą bramkę. Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie start rundy wiosennej – porażka i strata Bartka, który niestety wypadł z gry. Do końca sezonu jeszcze sporo meczów, za tydzień, jeśli tylko pogoda na to pozwoli zagramy z Orłem Ząbkowice Śląskie i tam na wyjeździe liczyć się będą dla nas tylko 3 punkty – wyznał trener Stali Świdnica Damian Błaszczyk.
Stal Świdnica – MKS Oława 1:2 (0:1)
Stal: Janikowski, M. Kusaj, Skowroński, Ł. Kot, Dyszy, Rosiak, T. Kusaj, Czoch, Krzykalski, Osienienko, Mateja oraz Wawro, Towarnicki, Solarz