Sala kinowa wypełniona była po brzegi. Sam reżyser Antoni Krauze w krótkiej rozmowie z Michałem Chacińskim tuż przed projekcją powiedział: Z jednej strony była silna potrzeba realizacji filmu fabularnego a z drugiej , aby nic w nim nie upiększać i dodawać.Już dziś mamy dostęp do dokumentów, zdjęć i filmów Służby Bezpieczeństwa- wszystko to złożyliśmy na całościowy obraz. Zapewniam,że robiliśmy wszystko, aby w całej fabule nic nie zmieniać. Podczas pracy towarzyszyła nam rodzina zamordowanego Brunona Dryby.Ich obecność była najlepszym docenieniem naszych starań.
Na pytanie Chacińskiego dlaczego w filmie, w głównych rolach nie ma znanych twarzy aktorów reżyser odpowiedział: W filmie tym nie powinni występować aktorzy o znanych twarzach, którzy z czymś widzowi już się kojarzą-a to z grą w komedii, w serialu, reklamie. To było coś naturalnego. Znani aktorzy zagrali role dygnitarzy, ale oni tylko stworzyli kreację nawet nie wcielając się w role.
Sam film w swojej prostocie i przekazie jest genialny. Uderzają słowa wypowiedziane ustami Piotra Fronczewskiego -Zenona Kliszki- Z kontrrewolucją się nie rozmawia-do niej się strzela. Antoni Krauze przypomina jedną z najmroczniejszych kart z historii PRL-u. Widowiskową rekonstrukcję dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku, wyróżniają nie tylko rozmach inscenizacyjny i trzymająca w napięciu akcja.
Film szczególnie polecam!