Od pierwszego gwizdka arbitra spotkanie rozgrywane było w szybkim tempie, a pierwszą poważną okazję do zdobycia bramki mieliśmy w 12. minucie, kiedy to Morawski oddał „soczysty” strzał z dystansu, piłka zamiast zatrzepotać w siatce odbiła się jedynie od poprzeczki. W odpowiedzi bardzo groźnie zrobiło się pod bramką debiutującego w III-lidze Dawida Oruby. Napastnik Orła wygrał pojedynek z naszym golkiperem, ale futbolówkę z linii bramkowej zdołał jeszcze wybić Dec. Kilkadziesiąt później dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową zamknął Michalski i było 1:0 dla ząbkowiczan. Kilka minut później znakomitą okazję do podwyższenia rezultatu miał Szydziak, ale tym razem górą był stojący między słupkami Oruba. Do głosu coraz wyraźniej zaczęli dochodzić biało-zielonii, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy przyjezdnych. W 30. minucie z rzutu wolnego przymierzył Lato, ale futbolówka przeleciała obok spojenia słupka z poprzeczką. Rywale próbowali odpowiadać szybkimi atakami i po jednej z takich akcji „oko w oko” z Orubą wychodził Szydziak. Sytuację próbował ratować jeszcze Salamon, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję rywala, a sędzia bez wahania pokazał naszemu obrońcy czerwoną kartkę. Kiedy wydawało się, że pierwsza część gry zakończy się zwycięstwem gości, nadeszła 45. minuta. Klimczak dopadł do piłki „wyplutej” przez bramkarza Orła – Pukacza i był przez niego faulowany. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a do wyrównania pewnym strzałem doprowadził Szuba. Po pierwszych 45 minutach mieliśmy zatem remis 1:1.
Od początku drugiej części spotkania inicjatywę posiadali biało-zieloni, którzy grali osłabieni brakiem jednego zawodnika. W 57. minucie Morawski znakomicie dogrywał do Klimczaka, ale ten z kilku metrów strzelił nad poprzeczką. Goście próbowali kontrować, ale nie byli w stanie na poważnie zagrozić bramce bronionej przez Orubę. W 70. minucie pojedynku siły się wyrównały, po tym jak Cieślak otrzymał czerwony kartonik za uderzenie w twarz Fojny. Kiedy wydawało się, że biało-zieloni pokuszą się o zdobycie zwycięskiej, rozpoczął się festiwal Orła, który obnażył każdy nasz błąd. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Balicki zakończył szybki atak przyjezdnych nie dając szans Orubie. 3 minuty później znów mieliśmy jednak remis, po tym jak Szuba bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego z bardzo ostrego kąta pokonał Pukacza. Nasza radość z remisu trwała jednak bardzo krótko, bo zaledwie kilkadziesiąt sekund. Najwięcej zimnej krwi w szesnastce Polonii zachował Łużny wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Piłkarze Orła poszli za ciosem i w 87. minucie przeprowadzili kolejną bramkową akcję. W polu karnym rywala faulował Fojna, za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, a sędzia wskazał na „wapno”. Z tej okazji skorzystał Balicki zdobywając swoją drugą bramkę w meczu, a czwartą dla ekipy z Ząbkowic Śląskich. Zdziesiątkowanych Polonistów w doliczonym czasie gry skarcił jeszcze Michalski ustalając końcowy rezultat na 5:2 dla Orła Ząbkowice Śląskie.
Polonia Świdnica – Orzeł Ząbkowice Śląskie 2:5 (1:1)
Polonia: Oruba, Dec, P. Salamon, Lato, Borowy, Szuba, Celuch, Fojna, Miętkiewicz, Morawski, Klimczak oraz Madziała, Kukla, Luber
Orzeł: Pukacz, Madej, Gołdyn, Deneka, Jaskólski, Woźniak, Szydziak, Michalski, Łużny, Radziszewski oraz Balicki, Cieślak