Pierwsza połowa, a właściwie jej 20 minut, było bardzo wyrównane. Nasz zespół dzielnie stawiał opór faworyzowanemu rywalowi i przegrywał zaledwie 7-8. Jednak w tym momencie coś zacięło się w grze świdniczan i gospodarze zdobyli kolejnych kilka goli i po 30 minutach prowadzili 14-9. W drugiej połowie mecz już nie był tak interesującym widowiskiem, bowiem MKS pewnie powiększał przewagę, która rosła z minuty na minutę, a ŚKPR nie miał atutów, by skutecznie odpowiedzieć. Wystarczy powiedzieć, że między 37. a 47. minutą miejscowi wygrali 9-0 i zrobiło się 25-12 i było po meczu.
- Poznań to bardzo mocny zespół, od lat grający w niezmienionym składzie, a przed tym sezonem jeszcze się wzmocnił. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno o zwycięstwo w tym meczu - mówi Arkadij Makowiejew, trener odnowy biologicznej i statystyk ŚKPR-u.
MKS Poznań – ŚKPR Świdnica 30:18 (14:9)
Poznań: Góral, Zarzycki, Badowski – Pacała 7, Tokaj 5, Bekisz 3, Legher 3, Kasperczak 2, Klopsteg 2, Bartłomiejczuk 2 Przedpelski 1, Pochopień 1, Narożny 1, Niedzielak 1, Żochowski 1
ŚKPR: Wasilewicz, Olichwer, Bajkiewicz – K. Rogaczewski 5, Grochowski 3, Kijek 2, Piędziak 2, Macyszyn 2, Dębowczyk 2, Bieżyński 1, Bruy 1, Chaber, Jarząbek, Czerwiński
Kary: Poznań 8 minut, ŚKPR 6 minut