Szare Wilki pojechały nad morze w dniu meczu i bez pięciu zawodników, co nie było bez znaczenia w kontekście końcowego wyniku.
Z różnych powodów na piątkowy mecz nie mogli pojechać: Władysław Makowiejew, Patryk Rogaczewski, Tomasz Jarząbek, Mateusz Chaber i Daniel Biueżyński. Trener Konrad Schneider miał do dyspozycji jedenastu graczy. Świdniczanie dość długo dotrzymywali kroku Wybrzeżu. Przez moment ŚKPR prowadził nawet dwoma bramkami, ale po dwudziestu minutach zaczęła zarysowywać się przewaga Wybrzeża. Drużyna Marcina Lijewskiego i Damiana Wleklaka schodziła na przerwę prowadząc 18:11.
Druga połowa nie miała długiej historii. Miejscowi kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a ŚKPR starał się o możliwie najniższą porażkę.
– Skończyło się czternastoma bramkami, ale mogło i powinno być dużo niżej. Trzeba przyznać, że w tym dniu brakowało nam trochę szczęścia. Szczególnie bramkarzom, którym wiele razy piłka po rękach wpadała do siatki – mówi prezes ŚKPR-u Jan Masłowski.
ŚKPR zakończył rozgrywki na trzynastym, przedostatnim miejscu i wraz z MKS-em Mueller Grudziądz zostali zdegradowani do II ligi.
Niewykluczone jednak, że podobnie jak w przed rokiem świdnicki klub otrzyma propozycję dalszej gry na zapleczu PGNiG Superligi.
Wybrzeże Gdańsk – ŚKPR Świdnica 34:20 (18:11)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkliewicz - Piedziak 6, K. Rogaczewski 4, Bruy 3, Grochowski 2, Kijek 2, Yefimenko 2, Dębowczyk 1, Motylewski.