W piątkowy wieczór trener Konrad Schneider miał do dyspozycji tylko trzynastu zawodników, w tym trzech bramkarzy. Jeszcze w pierwszej połowie liczba sprawnych graczy spadła do dwunastu, bo staw skokowy skręcił Dariusz Kijek. Tym samym skrzydłowy dołączył do kontuzjowanych Attoma Yefemienki, Mateusza Piędziaka, Patryka Dębowczyka, Łukasza Czerwińskiego i Tomasza Macyszyna.
Przy tak szczupłej kadrze nie było szans, aby na dłużej stawić czoła renomowanym rywalom, na których ławce trenerskiej zasiedli byli reprezentanci Polski Damian Wleklak i Marcin Lijewski. Wybrzeże rozpoczęło od mocnego uderzenia i prowadzenia 6:1 w ósmej minucie gry. Potem kilka minut należało do ŚKPR-u, który nieco zmniejszył straty i jeszcze w 19. minucie przegrywał tylko 6:9. Z każdą kolejna akcją zarysowywała się jednak coraz większa przewaga gdańszczan. Do przerwy goście prowadzili już 17:9.
Po zmianie stron świdniczanie ambitnie walczyli o możliwie najkorzystniejszy wynik. Skończyło się na czternastu bramkach straty.
ŚKPR Świdnica – Wybrzeże Gdańsk 21:35 (9:17)
ŚKPR: Wasilewicz, Olichwer, Bajkiewicz – Bruy 7, Grochowski 4, K. Rogaczewski 3, Jarząbek 3, Kijek 2, Krzaczyński 1, P. Rogaczewski 1, Bieżyński, Chaber, Dziwiński
Kary: ŚKPR 2 minuty, Wybrzeże 6 minut