Ostatnie dni są bardzo ważne i szczęśliwe dla Grzegorza Borowego. W piątek został on ojcem, a w sobotnim meczu z Higieną wpisał się na listę strzelców.
W pierwszych minutach gospodarze starali się grać bokami i decydowali się na dośrodkowania, które pewnie wyłapywał Stitou. W 12. minucie Kuklę ubiegł dobrą interwencją bramkarz miejscowych. Minutę później niecelnie główkował Sudoł. W 15. minucie znakomitą okazję miał gracz Higieny, lecz uderzył zbyt lekko i Stitou obronił ten strzał. W odpowiedzi po podaniu Wargina uderzenie Borowego wylądowało na słupku. W 21. minucie uderzenie Sowy odbiło się tylko od poprzeczki. W 23. minucie faulowany był Salamon, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia. Gospodarze ruszyli z akcją i skutecznym strzałem zakończył ją Wróbel. Po stracie gola przez parę minut na boisku rządził chaos. Dopiero w 36. minucie świdniczanie groźnie zaatakowali, kiedy Wargin zagrał do Kukli, ale ten spudłował. W 38. minucie uderzenie z rzutu wolnego Sowy z trudem wybronił bramkarz.
Początek drugiej odsłony to lekka przewaga świdniczan, którzy chcieli szybko doprowadzić do wyrównania. W 55. minucie kolejna próba Wargina została wyłapana przez golkipera. W 68. minucie z kolei z dobrej strony pokazał się Stitou, który wybronił uderzenie z dystansu. Wreszcie w 84. minucie nasza drużyna dopięła celu i po skutecznym uderzeniu głową Borowego mieliśmy remis. Zaraz po tej akcji znakomitą okazję miał Wargin, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W doliczonym czasie gry to do nas uśmiechnęło się szczęście, bowiem po strzale jednego z graczy Foto Higieny, futbolówka odbiła się od poprzeczki.
Foto Higiena Gać – Polonia/Stal Świdnica 1-1 (1-0)
Polonia/Stal: Stitou, Jaros, Salamon, Sudoł, Marszałek (83’ Mazanka), Pawlak, Sowa (63’ Morawski), Filipczak (78’ szczygieł), Wargin, Kukla, Borowy.