Niedziela, 24 listopada
Imieniny: Flory, Jana, Emmy
Czytających: 1435
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Japońska przygoda

Wtorek, 8 grudnia 2009, 11:11
Aktualizacja: 17:52
Autor: JaR
Świdnica: Japońska przygoda
Fot. Archiwum domowe
Daniel Bukowy ma 24 lata. Od szesnastu trenuje karate. W Polsce jest jednym z najlepszych zawodników. Teraz usłyszała o nim cała Japonia. Na trzy miesiące przeniósł się do kraju Kwitnącej Wiśni i pokazał, że mistrzami wschodnich sztuk walki mogą być także Polacy!

Daniel od wielu lat marzył o wyjeździe do Japonii. Chciał spróbować swoich sił z najlepszymi na świecie. Poznać kulturę kraju, gdzie narodziło się karate. Uczyć się od tamtejszych mistrzów. Postanowił więc, że tuż po zakończeniu studiów wyjedzie do Japonii. I jak postanowił tak zrobił Szlaki w odległym kraju przetarł mu znajomy Czech, pieniądze dała rodzina i sponsor i oto w połowie sierpnia wsiadł w samolot i poleciał na drugą półkulę.

Tam trafił do nadmorskiej miejscowości o dźwięcznej nazwie Kagoshima i trenera Shinana Ryoukou Take, który w młodości uczył się od samego Masutatsu Oyamy – twórcy odmiany karate kyokushin. Przez miesiąc ostro trenował z miejscowymi zawodnikami, a ponieważ szybko okazało się, że jest od większości z nich lepszy został wystawiony do reprezentacji Kagoshimy na prestiżowy turniej – eliminacje do Mistrzostw Japonii. Świdniczanin okazał się rewelacją zawodów.

Łatwo pokonał trzech Japończyków (w tym dwóch przez nokaut) i dotarł aż do finału kategorii open. Dopiero tam przegrał ze swoim klubowym kolegą z Japonii. Dodajmy, że była to porażka na „własne życzenie”, bo w trakcie pojedynku rywal go sfaulował. – Dostałem cios pięścią w twarz. Mogłem zażądać przerwania walki, a sędziowie musieliby uznać moje zwycięstwo. Byłem mocno zamroczony, ale postanowiłem walczyć do końca, bo cóż mi po takiej wygranej, skoro nie miałbym szacunku u rywala? – opowiada świdnicki karateka. Walczył więc do końca, ale sędziowski werdykt nie był dla niego korzystny. Wicemistrzostwo okręgu zdobyte przez nieznanego zawodnika z odległej Polski odbiło się szerokim echem w całej Japonii. O Danielu Bukowym rozpisywała się lokalna prasa, a w głównych wiadomościach telewizyjnych wyemitowano reportaż przybliżający jego sylwetkę. Stał się prawdziwym lokalnym bohaterem. Na ulicy zaczepiali go nieznajomi ludzie, gratulowali i robili wspólne zdjęcia. Restauratorzy zapraszali na posiłki.... – To było naprawdę niesamowite – przyznaje Bukowy, który kilkanaście dni temu wrócił już do kraju.

Obecnie przygotowuje się do kolejnych startów i leczy kontuzje, jakiej nabawił się w Japonii. We wspomnianej walce finałowej rywal uszkodził mu oczodół. – Przez kilka dni widziałem podwójnie. Gdyby objawy nie ustąpiły musiałbym pójść do szpitala. Na szczęście teraz powoli dochodzę już do siebie – zapewnia.
Daniel Bukowy jest aktualnym mistrzem Polski. W Świdnickim Klubie Karate Kyokushin trenuje u senseja Zbigniewa Romanowskiego.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group