Daniel od wielu lat marzył o wyjeździe do Japonii. Chciał spróbować swoich sił z najlepszymi na świecie. Poznać kulturę kraju, gdzie narodziło się karate. Uczyć się od tamtejszych mistrzów. Postanowił więc, że tuż po zakończeniu studiów wyjedzie do Japonii. I jak postanowił tak zrobił Szlaki w odległym kraju przetarł mu znajomy Czech, pieniądze dała rodzina i sponsor i oto w połowie sierpnia wsiadł w samolot i poleciał na drugą półkulę.
Tam trafił do nadmorskiej miejscowości o dźwięcznej nazwie Kagoshima i trenera Shinana Ryoukou Take, który w młodości uczył się od samego Masutatsu Oyamy – twórcy odmiany karate kyokushin. Przez miesiąc ostro trenował z miejscowymi zawodnikami, a ponieważ szybko okazało się, że jest od większości z nich lepszy został wystawiony do reprezentacji Kagoshimy na prestiżowy turniej – eliminacje do Mistrzostw Japonii. Świdniczanin okazał się rewelacją zawodów.
Łatwo pokonał trzech Japończyków (w tym dwóch przez nokaut) i dotarł aż do finału kategorii open. Dopiero tam przegrał ze swoim klubowym kolegą z Japonii. Dodajmy, że była to porażka na „własne życzenie”, bo w trakcie pojedynku rywal go sfaulował. – Dostałem cios pięścią w twarz. Mogłem zażądać przerwania walki, a sędziowie musieliby uznać moje zwycięstwo. Byłem mocno zamroczony, ale postanowiłem walczyć do końca, bo cóż mi po takiej wygranej, skoro nie miałbym szacunku u rywala? – opowiada świdnicki karateka. Walczył więc do końca, ale sędziowski werdykt nie był dla niego korzystny. Wicemistrzostwo okręgu zdobyte przez nieznanego zawodnika z odległej Polski odbiło się szerokim echem w całej Japonii. O Danielu Bukowym rozpisywała się lokalna prasa, a w głównych wiadomościach telewizyjnych wyemitowano reportaż przybliżający jego sylwetkę. Stał się prawdziwym lokalnym bohaterem. Na ulicy zaczepiali go nieznajomi ludzie, gratulowali i robili wspólne zdjęcia. Restauratorzy zapraszali na posiłki.... – To było naprawdę niesamowite – przyznaje Bukowy, który kilkanaście dni temu wrócił już do kraju.
Obecnie przygotowuje się do kolejnych startów i leczy kontuzje, jakiej nabawił się w Japonii. We wspomnianej walce finałowej rywal uszkodził mu oczodół. – Przez kilka dni widziałem podwójnie. Gdyby objawy nie ustąpiły musiałbym pójść do szpitala. Na szczęście teraz powoli dochodzę już do siebie – zapewnia.
Daniel Bukowy jest aktualnym mistrzem Polski. W Świdnickim Klubie Karate Kyokushin trenuje u senseja Zbigniewa Romanowskiego.