Do głosowania podobnie jak przed tygodniem w ogóle nie doszło. – Powód tym razem był inny – wyjaśnia wiceprzewodniczący Krzysztof Lewandowski. 18 listopada brakowało chętnych, a dzisiaj kandydatów był nadmiar. O fotel chciały walczyć aż 4 osoby. Żadna nie miała szans na uzyskanie wymaganych 12 głosów poparcia.
Problemy wynikają ze zgrzytów w rządzącej koalicji. Wspólnota Samorządowa, która jest największym klubem w Radzie, za naturalne uważa obsadzenie funkcji przewodniczącego swoim człowiekiem. Innego zdania jest koalicyjne Prawo i Sprawiedliwość. Z ambicji szefowania nie zamierza zrezygnować Krzysztof Lewandowski. Zapowiadają się kolejne długie targi. Być może radnym uda się w końcu skutecznie zagłosować w II połowie grudnia. Niewykluczone jednak, że RM do końca kadencji dotrwa bez szefa.