Setki świdniczan przyszły, by oddać cześć i wspomnienie polskim oficerom, pomordowanym przez Sowietów w lesie Katyńskim w kwietniu i maju 1940 roku. Swoje poczty sztandarowe wystawiły wszystkie organizacje kombatanckie, policja, straż pożarna, szkoły i Komenda Hufca ZHP. W strojach narodowych zjawili się tancerze Zespołu Jubilat, nie zabrakło władz miasta i powiatu. Nabożeństwo wspólnie odprawili ks. infułat Kazimierz Jandziszak i ks. prałat Jan Bagiński.
- Katyń nabiera nieprawdopodobnego wymiaru symbolicznego – mówili jeszcze przed nabożeństwem świdniczanie. - Straciliśmy tam kwiat inteligencji podczas wojny, a teraz zginęli Ci, którym prezydent Lech Kaczyński, jego żona, parlamentarzyści, ministrowie, wojskowi dowódcy, księża i kombatanci lecieli oddać hołd. – wyliczał drżącym głosem ks. infułat. Jednocześnie w kazaniu zwarł szczegółową historię tego, co wydarzyło się w 1940 roku pod Smoleńskiem. Paradoksalnie wczorajsza tragedia stała się okazją do tego, by wielu po raz pierwszy usłyszało szczegóły tamtych wydarzeń.
We mszy uczestniczyła Anna Zalewska, świdnicka posłanka Prawa i Sprawiedliwości. W tej chwili tak jak wszyscy jej parlamentarni koledzy jedzie do Warszawy, by oczekiwać na trumnę ze zwłokami prezydenta. Wszyscy mają zamiar przy niej czuwać. Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która w katastrofie straciła najwięcej liderów. Anna Zalewska nie chce jeszcze rozmawiać, jak może wyglądać rekonstrukcja i czy Pis podniesie się po takim ciosie.
O 20.00 w katedrze świdnickiej ks. biskup Ignacy Dec odprawi specjalne nabożeństwo w intencji ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.