Trener Marcin Morawski po raz kolejny udowodnił jak długą i wyrównaną ma ławkę. Na placu boju oglądaliśmy dziś 19 piłkarzy Polonii-Stali Świdnica i każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do tego ósmego triumfu w okresie przygotowawczym. To był jak na sparing niezwykle twardy mecz, a żaden z zawodników nie cofał nogi pragnąc zaznaczyć swoją wyższość nad rywalem. Niestety swoje zrobił też arbiter główny, który swoim brakiem konsekwencji wprowadzał sporą nerwowość w szeregach obu zespołów. Początek meczu należał do przeciwników, którzy pressingiem starali się naciskać na gości i błyskawicznie niwelować nasze akcje ofensywne. W początkowej fazie starcia im się to udawało, mieliśmy też dużo szczęście bowiem w pierwszych 45 minutach piłka trzykrotnie obiła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Bartłomieja Kota. Z czasem gra się jednak wyrównała, a nasz kapitan Grzegorz Borowy zdołał trafić do siatki, niestety w tej sytuacji została odgwizdana pozycja spalona. W pierwszej części gry boisko musiał opuścić Patryk Chrapek, który doznał miejmy nadzieję niegroźnego urazu stawu kolanowego (życzymy szybkiego powrotu do treningów!).
Po zmianie stron świdniczanie zaznaczyli już swoją wyższość zdobywając dwa gole. W 65. minucie składną akcję Polonii-Stali Świdnica wykończył przymierzany do zespołu ukraiński zawodnik Legor, który pewnym strzałem w sytuacji jeden na jednego nie dał żadnych szans bramkarzowi Zagłębia. Kilka minut później rezultat spotkania ustalił Mateusz Jaros ostro naciskając na defensora lubińskiego, odbierając mu piłkę, a następnie z zimną krwią strzelając pod nogami golkipera gospodarzy. W samej końcówce miejscowi mieli szansę na zdobycie kontaktowego gola, ale dobrze między naszymi słupkami spisał się Amin Stitou.
Zagłębie II Lubin - Polonia-Stal Świdnica 0:2 (0:0)
Polonia-Stal: Kot, Chrapek, Salamon, Sudoł, Luber, Rytko, Morawski, Truszczyński, Kukla, Skrypak, G. Borowy oraz Stitou, Kozaczenko, Pankowski, Szuba, Legor, Sz. Borowy, Rosiak, Jaros