By móc urzeczywistnić swoje marzenia o koronie maratonów, musiał ukończyć wrześniowy maraton w Sydney, który odbył się na kontynencie australijskim. Przypomnijmy, że w swojej kolekcji miał już biegi maratońskie w Nowym Jorku (Ameryka Północna), Jerozolimie (Azja), Rio de Janeiro (Ameryka Południowa), Hanowerze (Europa), Johannesburgu (RPA) i na Antarktydzie. W największym mieście Australii wystartował również radny Rady Miejskiej w Strzegomiu - Ryszard Żmijewski, który - z wyjątkiem Antarktydy - zaliczył te same biegi maratońskie, co profesor Jan Chmura.
Obaj przylecieli do Sydney na dwa dni przed startem i szybko musieli się przystosować do warunków atmosferycznych panujących na Antypodach i do zmiany strefy czasowej (plus 8 godzin).
- Nie miałem żadnych problemów z aklimatyzacją. Ze względu na moją jasną karnację i problem dotyczący tolerancji wysokich temperatur, trochę obawiałem się dziury ozonowej. Jednak na szczęście to zjawisko nie wystąpiło w trakcie biegu ze względu na zachmurzenie. Pogoda dla wszystkich była łaskawa, a temperatura się obniżyła - relacjonuje Jan Chmura. - Zawody ukończyłem z czasem 3:41.14, co dało mi 3. miejsce w kategorii wiekowej 65-69 lat i 755. miejsce w klasyfikacji końcowej. Dodam, że wyprzedziło mnie dwóch Nowozelandczyków, a nad czwartym maratończykiem z Japonii miałem aż 6 minut przewagi. Gdybym pod koniec nie zasłabł, byłbym pierwszy na mecie. A ta, co warto podkreślić, została zlokalizowana przy słynnej na całym świecie operze - dodaje Honorowy Obywatel Strzegomia.
Ryszard Żmijewski ukończył maraton w Sydney z czasem 4:29.12.
- Gdyby nie różnica czasowa, mój wynik mógłby być lepszy. Największy kryzys miałem na 30 kilometrze, ale udało mi się go pokonać - informuje Ryszard Żmijewski. - Duże wrażenie wywarli na mnie organizatorzy, którzy bardzo dobrze przygotowali ten maraton. Na trasie było dużo stanowisk z wodą, a w punktach odżywczych serwowano orzeźwiające płyny izotoniczne. Dodam jeszcze, że w Sydney zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez pochodzących ze Strzegomia państwa Kogutowskich - zaznacza strzegomski radny.
Oprócz Sydney, nasi reprezentanci zwiedzili m. in. Melbourne, Brisbane, Cairns (Rafa Koralowa) i Alice Springs, które odwiedził Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Australii.
Prof. Jan Chmura nie chce za bardzo przeceniać swojego osiągnięcia.
- Czuję się zupełnie normalnie. Oczywiście mam satysfakcję z tego, że udało mi się zdobyć "Koronę Maratonów Ziemi", ale podchodzę do tego ze sporym dystansem - podkreśla. O jego wyczynie w ostatnim okresie szeroko informowały ogólnopolskie media. Także w jego macierzystej uczelni - Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu to wydarzenie nie przeszło bez echa i było mocno akcentowane. - Akademia obchodzi w tym roku 70. rocznicę powstania i był to mój swoisty prezent dla wrocławskiego AWF-u - mówi prof. Jan Chmura.
Strzegomianin już planuje kolejne starty - tym razem chce wywalczyć "Koronę największych maratonów na świecie". Ukończył już biegi w Nowym Jorku, Londynie i Berlinie. Aktualnie przygotowuje się do udziału w maratonach w Chicago, Bostonie i Tokio. Trzymamy mocno kciuki!