A w ciemnościach rozlega się dialog: - Jeśli nas pytasz, kim jesteśmy, to jesteśmy my. A jeśli nie nas pytasz, to nie jesteśmy my.
Po pewnym czasie zespół ustalił, że oni to oni, a wtedy redakcja niechcący oparła się o kontakt i stworzyła nieoczekiwane wydarzenie sceniczne, przyjęte jednak przez Łowców z dużym profesjonalizmem (- Ty, widziałem jakieś światełko w tunelu! Już chyba jesteśmy na miejscu...)
Jeśli ktoś lubi obrażać ludzi publicznie, może zostać kabarecistą. Panowie wypatrzyli na widowni dziką babę z wąsami i po dłuższym dochodzeniu ustalili, że jest to normalna baba. Tak wyglądają baby w Świdnicy. Strach pomyśleć, jak wyglądają baby w Dzierżoniowie. Tylko, że w Dzierżoniowie nie ma jeszcze bab. Dopiero schodzą ze Ślęży. Publiczność była zachwycona zniewagami, a apogeum stanowiło wyzwanie wszystkich od gacków. Największą radość sprawiło chyba jednak pewne powszechnie znane słowo...
Po 20 minutach zabłysło światło, ukazując dwóch panów w trochę dziwnej odzieży. Pozostali dwaj zdążyli się schować, a jeden z tych, którzy nie zdążyli, natychmiast przeistoczył się w stół z wysuwaną szufladą na sztućce. (- Rozpoznali nas! Zlej się z otoczeniem!)
Panowie o ksywach: Zakleszcz, Basen, Maćkowy Potwór, Prymus, Góra i Zlew bawią publiczność już od 2002 roku. Paru studentów Uniwersytetu Śląskiego założyło w Cieszynie kabaret prezentujący absurdalny typ humoru. W 2003 roku kabaret Łowcy.B zwyciężył w Przeglądzie Kabaretów PaKA, a w latach 2004-2006 dwa razy wygrał Ogólnopolski Festiwal Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A. Słusznie.
Był to drugi występ w ramach Świdnickich Integracji Kabaretowych – organizatorzy grożą już następną edycją!