Wtorek, 3 grudnia
Imieniny: Franciszka, Ksawerego
Czytających: 1110
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Ludzie Świdnicy – Tomasz Hrynacz, poeta

Środa, 11 listopada 2009, 8:27
Aktualizacja: Czwartek, 12 listopada 2009, 20:00
Autor: MaS
Świdnica: Ludzie Świdnicy – Tomasz Hrynacz, poeta
Fot. Katarzyna Hrynacz
Tomasz Hrynacz urodził się 1 grudnia 1971 r. Jest laureatem Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego w Sopocie (1997) oraz konkursu im. Rafała Wojaczka w Mikołowie (1997). Publikował w wielu czasopismach w Polsce i za granicą, m.in. w paryskiej „Kulturze”, „brulionie”, „Kresach”, „Frondzie”, „Odrze”, „Res Publice Nowej”, „Toposie”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Czasie Kultury”, „Twórczości”.

Dlaczego nazywają Pana poetą metafizycznym?

A kto tak mówi !?( śmiech). Może Pani przytoczy jakieś nazwiska. Żartuję, oczywiście. Ja w ogóle nie wiem, co tak naprawdę znaczy poezja metafizyczna i chyba trudno znaleźć zamkniętą definicję, która wyjaśniałaby to pojęcie... Ktoś kiedyś coś napisał o metafizyce w moich wierszach i tak zostało. Nawet nie pamiętam, kto takie odczytanie zaproponował. Może wynika to z faktu, że często „wkradają się” do moich wierszy motywy miłości, która splata się bezpośrednio ze śmiercią, może decyduje o tym zacieranie się granicy między jawą i snem… Trudno jest mi odpowiedzieć, czy to już jest widzenie świata właśnie „metafizyczne”… A może fakt, iż niektóre wiersze można odczytywać jako modlitwy, lamenty ? Jeśli do głosu dochodzi religia lub filozofia, jeśli stawiam pytania o przemijanie, o ludzkie powołanie, próbuję zgłębić tajemnicę Boga, czy to jest metafizyka? Granica jest niejasna, słabo dostrzegalna, o „metafizyczności” decyduje często stosunek podmiotu do tematu, nastroju utworu, a zatem elementy niezwykle subiektywne. A jeszcze przecież jest czytelnik, który także może różnie odczytywać dany utwór - i dla niego na przykład nie będzie on „metafizyczny”. Wie Pani, tak naprawdę to ja nie zakładam, pisząc wiersz, że to będzie tekst „metafizyczny”. Język „prowadzi się” sam, od początku do końca jest nieprzewidywalny. Mam jednak świadomość, że krytyka dysponuje takimi, a nie innymi narzędziami badawczymi - że muszą istnieć pewne klasyfikacje porządkujące obraz współczesnej literatury.

Kiedy i jak zaczął Pan pisać i jak to się stało, że Pan - inaczej niż wielu
młodych ludzi - nie przestał?

Chyba późno… Miałem bodaj dwadzieścia jeden lat, kiedy napisałem pierwszy wiersz. Mówię „późno”, bo teraz młodzi poeci debiutują bardzo wcześnie. Pierwsze publikacje mają na swoim koncie siedemnastolatkowie, a nawet piętnastolatkowie. I nie mówię tu o „pisaniu do szuflady”, ale o druku w poważanych pismach literackich. Warto obserwować rozwój takich twórców. Zapewne nie wszyscy będą pisać wiersze do końca życia. Wszystko uwarunkowane jest chyba „wewnętrznym napięciem”, „niepokojem”. Ja czasem go odczuwam. Raz jest on bardzo intensywny, wtedy staram się tę „podskórną energię” wykorzystać - i zapisać tych kilka zdań, czasem jest to zaledwie pojedyncza fraza. I czekam dalej… Co będzie się z nią działo… Jest tym jakaś nerwowość, jakiś defekt emocjonalny, kiedy obserwuje się kolejne linijki tekstu, licząc na to , że tym właśnie wierszem otworzysz komuś jakąś prawdę. Wiersz - co już zresztą gdzieś, kiedyś mówiłem - jest dla mnie pojedynczym głosem, odbiciem pojedynczej niepowtarzalności. Zresztą jest to kwestia złożona. Są bowiem sytuacje, kiedy wiersz jest wyznacznikiem jakieś refleksji albo odwrotnie: wynikiem refleksji. Gdybym więc chciał powiedzieć, że to życie podsuwa nam tematy, to byłby to zbyt dalekie uproszczenie. Dlatego często powtarzam, że wiersz to taki ezoteryczny twór: kompilacja materii z czymś ulotnym. Pisząc, odsłaniamy jednocześnie to, co zewnętrzne i to, co wewnętrzne. Dotykamy tajemnicy, ale tak naprawdę nigdy jej nie odkryjemy. W mojej poezji jest tak, że wciąż piszę ten sam wiersz, który pojawia się w różnych konfiguracjach, oświetlany jest przez różne światła, o różnym natężeniu. Jeśli uznam, że jest on już gotowy, to zapewne będzie on tym ostatnim…

Co to znaczy być poetą w Świdnicy?

To trudne pytanie, bowiem nie wiem, jak być poetą w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Nie mam porównania. Jestem świdniczaninem od urodzenia. To moje miasto, w którym czuję się dobrze na tyle, że mogę w nim funkcjonować również jako poeta. Przecież tutaj napisałem swoje książki (śmiech)!!!To miasto dało mi pewien swój rytm, wyposażyło mnie w pewien sposób w specyficzny typ patrzenia na świat. Taki „oddalony”, wycofany. Nie mam na pewno żadnych kompleksów, wręcz przeciwnie, dumny jestem z tej lokalności, może dlatego że lubię ten rodzaj skupienia, tę leniwą ciszę budynków i ulic. Taka perspektywa wyostrza mój słuch, widzenie. Im dalej jestem od Świdnicy, tym bardziej czuję zakłopotany i onieśmielony. Nie mam w sobie chyba mentalności człowieka z „wielkiego miasta”. A jeśli już tam muszę być, to zawsze podczas takiej podróży towarzyszy mi wizja powrotu.

Jak można pogodzić pisanie i poezję z codziennością?

Arystoteles słusznie nazwał poezję «techne mimetike», sztuką naśladowczą, co prawda w nieco innym kontekście, bardziej obrazoburczo, niż rozumiemy te słowa dziś, ale jest w tym stwierdzeniu pewna prawidłowość, przynajmniej dla mojego pisania, które wyrasta z codzienności. Zawsze interesowało mnie w literaturze podpatrywanie, „podsłuchiwanie” rozmów, szeptów. Trudno jest - w moim przypadku - oddzielić poezję od codzienności. On z niej wyrasta, jest jej przedłużeniem. Każdy poeta naśladuje rzeczywistość, ale inaczej ją przetwarza, świadomie na swój sposób modyfikuje i deformuje. W ten sposób słowem kreuje swoją wizję. Dante pojmował sztukę poetycką jako ciężką i trudną pracę, jako swoiste wyzwanie dla poety. I ja się z nim zgadzam. Praca na tekstem musi być posłuszna hierarchii umysłu. Nie może być tylko wyznacznikiem wrażeń, uczuć, emocji, nawet, gdy są one najczystsze. Codzienność, owa zwykłość życia, choroby, śmierć, zdrada, zakochanie się, brak pieniędzy- to wszystko jest poezją. Najważniejsze, aby w tych fragmentach życia umieć dostrzec tajemnicę. Bo poezja to przede wszystkim tajemnica.

Co jest w najnowszym tomie Pana poezji, "Praski raj"?

Oczywiście wiersze… Ja je nazwałem „uświadamianiem niepokojów”. Ktoś wyznał, że wyobraźnia poetycka to dar szczególny, ale zarazem trudny i kapryśny. To swoista łaska łącząca ze sobą to, co ludzkie z tym, co pochodzi od Boga. Czasem pojawia się niespodziewanie, niczym woda „żywa” i obmywa, i uświęca nasze życie. I takie są te wiersze: z jednej strony mówią o niespełnieniu, o pewnej złożoności świata, że nie wszystko, o czym decydujemy, zależy od nas, z drugie zaś pojawia się kwestia spełnienia, oczekiwanie na to, że w końcu dotrze się do miejsca, które wyznaczyliśmy sobie za cel. Nie wiem, na ile są to aspekty ważne i czytelne dla tych wierszy, ale na pewno taka towarzyszyła mi idea, kiedy tę książkę pisałem i układałem.

Co się dzieje ze światem - jest dobrze, czy źle?

Nie odpowiem na to ta pytanie Pani… Nie wiem, czy ktokolwiek da na to jednoznaczną odpowiedź. Obok nas istniej dobro i zło - i to jest pewnik. Te dwie kategorie wyznaczają strukturę świata, tworzą naszą rzeczywistość- i będą ją „organizować” dopóty, dopóki będzie istniał świat. Zło jest wszędzie tam, gdzie pojawia się chęć walki, żądza władzy i pieniądza. Dzieje się tak z powodu wielkich ambicji pełnienia na przykład władzy, poprzez którą można rządzić, zmieniać świat oraz ludzi. Chęć bycia kimś wyjątkowym jest często tak ogromna, iż nie tylko etyka traci na znaczeniu, ale nawet pojęcia dobra i zła. Zło jest w każdym z nas, „śpi” w duszy każdego człowieka, a sprzyjające sytuacje mogą je obudzić. Czy ze złem powinniśmy walczyć? Nie wiem, czy do końca jest to możliwe. Na pewno powinniśmy propagować to, co dobre, to co zbliża do siebie ludzi. Niepokojąca jest współczesna tendencja głoszona i propagowana przez media, a nawet sama psychologia. Tworzy wizję nowego człowieka, który nastawiony jest na samorozwój. Idea słuszna, jak najbardziej, ale zapominamy przede wszystkim, że ma mieć ona wymiar duchowy. A nie materialny. W efekcie koncentrujemy się na sobie, zapominając o tym, że obok nas żyje ktoś drugi.

Tomasz Hrynacz w latach 1998-1999 współpracował z poznańskim „Czasem Kultury”. W latach 2002- 2006 roku współredagował kwartalnik literacki „Poetica”, na łamach którego pisał o współczesnych książkach poetyckich. Jego wiersze znalazły się w kilku antologiach m.in. „Macie swoich poetów. Liryka polska urodzona po 1960 roku” (Warszawa 1997), „Antologia nowej poezji polskiej 1990-1999” (Kraków 2000) oraz w amerykańskiej antologii polskiej poezji „Contemporary Writers of Poland” (Orlando 2005).

Poeta wydał dwa arkusze poetyckie: ''Inne ogrody'' (1995), ''Wyjście z getta'' (1996) oraz następujące książki poetyckie: ''Zwrot o bliskość'', (Biblioteka „Studium”, Kraków 1997), ''Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych'' (Biblioteka "Toposu", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 1999),''Rebelia''(Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Wrocław 2001),''Enzym'' (Wydawnictwo "Mamiko", Nowa Ruda 2004), ''Dni widzenia'' (Wydawnictwo MTM, Jugowice 2005) i „Praski raj” (Wydawnictwo „Mamiko”, Nowa Ruda 2009). Jego wiersze przetłumaczono na język angielski, chorwacki, czeski, francuski, niemiecki, serbski i ukraiński. Szczecińskie wydawnictwo „Forma” awizuje jego najnowszą książkę poetycką „Prędka przędza”, która ukaże się w 2010 roku. Mieszka w Świdnicy.

Tomasz Hrynacz

Góry Pułaskiego *

Złożyło się samo.
Złożyło się bez udziału innych.
Jedyna sekunda, kiedy sprzedaje się
dół i kupuje górę. Piekło-niebo albo nożyce-kamień.

Jedyna i ostateczna decyzja.
Linia frontu jest teraz tu: pośród szumu gołębi.
W centrum. Z widokiem na łuskę kościelnej wieży.

Wgrzebujemy się na nowo. Nowe
śmieci i rupiecie. Poblask
świateł biegnących donikąd.

Centrum nam obiecało
lepsze jutro i czas bez westchnień i żądań.
Centrum nasypało nam. Zakopało.
Mgłą i sypkim śniegiem zaciekło.

Przesypujemy tamten popiół.
Jesteśmy bliżej Pana Boga. Złożyła się
potrzeba ciepła.

* Wiersz pochodzi z przygotowywanej do druki książki „Prędka przędza”, która w przyszłym roku ukaże się w szczecińskim Wydawnictwie „Forma”.

Twoja reakcja na artykuł?

2
100%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group