- To tricki zręcznościowe, nie jest to wielka iluzja, chodzi o małe przedmioty codziennego użytku, na pewno nie zniknie żadna szafa – żartował młody artysta, jak się potem okazało, obdarzony cechą skromności: jest już dość znany. Zielona chusteczka umieszczona w zaciśniętej pięści „wędrowała” z jednej z rozłożonych rąk iluzjonisty do drugiej, ale, że się zagadał, utknęła po drodze i musiał wydobyć ją z ust. Po chwili zza karku jednej z uczennic wyciągnął gąbczaka, omówił rozmnażanie, z jednego zrobił cztery, po czym zaprosił do ich hodowli. Potem zaprezentował sznur z czterema końcami i dokonał pomnożenia pętelek. W następnym tricku brały udział kłódki i magiczny worek (z jednej strony czarny, z drugiej kwadratowy). Dwaj koledzy zakuli pana Mikołaja w kajdany, a on uwolnił się natychmiast w sposób, który wywołał wybuch śmiechu oczarowanej publiczności.
W studium pojawiło się sporo osób zainteresowanych, w tym trzynastoosobowa, głównie damska delegacja z Zespołu Szkół Ekonomicznych. Czy chcą tu studiować – jeszcze nie wiedzą. Reklama trafia w przedziwne miejsca, słuchacz studium Oskar podzielił się refleksją na temat tworzenia nalepek reklamowych na śmietniki i tablicy na śmieciarkę. – Temat czystości mam opracowany – śmiał się.
Było rozdanie nagród w konkursie plastycznym „Świat reklamy” organizowanym przez ZSE, laureaci przybyli nawet z Gorlic i Częstochowy, była wystawa prac plastycznych uczniów i absolwentów, prezentowano salę komputerową przystosowaną do tworzenia grafik. – Nasi słuchacze mają wystawy, zbiorowe i indywidualne, zdobywają nagrody – chwaliła swoich uczniów Renata Rychlicka-Benyamin. – Szkoła istnieje od 15 lat, a wystaw było już 33.