W kaliskiej Arenie przez pełne sześćdziesiąt minut trwała walka cios za cios. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować przewagi większej niż dwie bramki. – Ale to my narzuciliśmy swój styl gry – podkreśla Adrian Marciniak. – Z dobrej strony pokazała się bramka i defensywa. Pozytywne było też to, że pomimo błędów, które popełnialiśmy, każdy starał się je szybko naprawić udanymi zagraniami. W ataku brakowało trochę wykończenia, ale myślę, że możemy ten mecz zaliczyć do udanych – kontynuuje obrońca ŚKPR-u.
W 47. minucie ŚKPR prowadził 21:19 i miał szansę na powiększenie przewagi, potem przy stanie 22:22 gracze trenera Krzysztofa Mistaka zmarnowali trzy setki i zamiast prowadzić musieli gonić wynik. – Szkoda tej końcówki – przyznaje szkoleniowiec. – Uważam jednak, że zdobyliśmy korzystny wynik i co ważne od pięciu kolejek jesteśmy niepokonani. Mieliśmy swoje problemy w okresie przygotowawczym, obawiałem się, że da się je odczuć w tym meczu, jednak dzięki bardzo dobrej zespołowej grze, udało się to zniwelować.
Warto odnotować powrót po kontuzji bramkarza Damiana Olichwera oraz przede wszystkim pierwszy po latach gry w Superlidze występ w ŚKPR-ze Andrzeja Brygiera. Grał na prawym rozegraniu i skrzydle, ale nie miał zbyt wielu okazji do zademonstrowania swoich umiejętności. – Tylko gdy wychodził na parkiet, zaraz był wyłączany, co w sumie jednak ułatwiło nam to zadanie – komentuje Jacek Zapart, kierownik drużyny.
MKS Kalisz – ŚKPR Świdnica 25:25 (11:10)
Przebieg meczu: 5’ 3:2, 10’ 4:3, 15’ 6:6, 20’ 7:8, 25’ 10:9, 30’ 11:10, 35’ 13:13, 40’ 16:16, 45’ 19:19, 50’ 22:22, 55’ 23:22, 60’ 25:25
ŚKPR: Wasilewicz, Olichwer – Mrugas (8), Kijek (3), Szuszkiewicz (3), Rutkowski (3), Żubrowski (3), Piędziak (3), Orzłowski (1), Pułka (1), Rogaczewski, Brygier, Marciniak
Kary: MKS 4 minuty, SKPR 8 minut
Karne: MKS 4/4, ŚKPR 3/3
Widzów: 150
(skprswidnica.pl)
