A nie jest bardzo wiekowa. Powstała w latach 1924-1926, więc w porównaniu z katedrą jest młodziutka. Co roku zasłania się ją na okres adwentu, a w Wigilię następuje uroczyste odsłonięcie. Poza tym okresem można ją podziwiać bez przeszkód w kaplicy św. Jana Chrzciciela.
- Wykonanie przypisuje się Adolfowi Thaummowi z Nysy. Dla świdnickiego kościoła zakupił ją ówczesny proboszcz, Georg Schmidt (zm. 1941). Wystawiano ją przez całe lata w kaplicy św. Ignacego Loyoli, dopiero od kilku lat jest eksponowana tutaj – mówi przewodnik Maria Raczkowska. – W „Przewodniku po katedrze świdnickiej” Sobiesława Nowotnego znajdujemy ciekawostkę: podobno nasza szopka tak bardzo słynie w Niemczech, że jej wizerunek zdobi puszki z kawą jednej z niemieckich firm.
Choć był to jeszcze adwent, pani przewodnik wpuściła nas do kościoła sekretnym wejściem i pokazała zasłoniętą jeszcze szopkę. Rzeźbiarz realistycznie odtworzył owce różnych ras i jedną kozę. Z okna stajenki wychylały się wół i osioł. – Dzieci mówią, że to krowa i konik – uśmiechnęła się pani przewodnik.
Dziś szopkę można podziwiać w całej okazałości. Dla tych, którzy nie planują wyprawy do katedry – nasze zdjęcia.