Okazuje się, że artysta mocno kłamie w filmach. Ale tylko w szczegółach. Na przykład, żeby zachodni widzowie mogli zrozumieć całą sytuację, rosyjski oficjel, gdy wyjeżdża w prywatną podróż, wyciąga kartę kredytową.
- Nikt by tak nie zrobił – przyznał Zanussi.
Skąd się wzięła historia opowiedziana w „Persona non grata”?
- To historia ściągnięta z historii dwóch ludzi, których znałem i ceniłem – wyjaśnił reżyser.
W „Opowieściach weekendowych” też było małe zafałszowanie rzeczywistości. Na przykład brama. Wcale nie otworzyła się „sama”, jak to widać na filmie, tylko czworo ludzi pociągało na niewidoczne dla kamery sznurki, aby otworzyć wrota. Jeden z producentów bram wjazdowych wydzwaniał później za Zanussim, żeby poznać sekret, jak ta brama otworzyła się bez ramion, które zwykle wprawiają w ruch wrota.
Żegnając się ze Świdnicą Krzysztof Zanussi powiedział:
- Festiwale są nam dziś niezwykle potrzebne, bo z ambitniejszymi filmami bardzo trudno się przebić – i odjechał ze Świdnicy, gdzie gościł na III Festiwalu Reżyserii Filmowej i gdzie został nagrodzony Kryształowym Dzikiem za całokształt twórczości.