Szkoły Językowej we Wrocławiu. Wyniki przedstawili podczas konferencji w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Świdnicy.
Zbigniew Paśko przeprowadził wiosną badania na terenie wszystkich szkół
ponadgimnazjalnych powiatu, ankietując ok. 1000 maturzystów. Oto wyniki:
uczniowie interesują się, o dziwo, przede wszystkim przedmiotami szkolnymi.
Wymieniali geografię, historię, biologię, informatykę, języki obce; ale
wśród 114 dziedzin znalazły się też hip-hop, farmacja, judaistyka,
kryminalistyka, seksuologia i... demonologia. Przeszło połowa z nich uważa,
że nikt nie dostrzega ich zainteresowań, a jeśli to się zdarzy, chodzi
głównie o pedagogów i o dziedziny nauczane w szkole. Na drugim miejscu jako
ośrodek wsparcia znalazła się rodzina, a na trzecim znajomi.
Większość uczniów wyobraża sobie to wsparcie zainteresowań jako pomoc czysto
finansową, a najczęstszą jego formą bywają korepetycje. Finanse trafiły też
na wiodące miejsce w odpowiedzi na pytanie: Co twoim zdaniem jest
potrzebne do rozwijania talentów? Tak uważało 129 osób na 402.
Dopiero na następnych pozycjach znalazły się pasja i czas. Systematyczność,
wiara w siebie, wybór odpowiedniej szkoły, predyspozycje pojawiły
się na ostatnich miejscach.
- Tragedią jest to, że ludzkość roztrwania jedną z najważniejszych swoich
wartości - inteligentną istotę ludzką. - zakończył w ponurym
tonie Zbigniew Paśko.
Nieco pozytywniejsze wnioski wysnuła ze swoich badań Aneta Kamińska, która
skoncentrowała się na planach młodzieży z III LO i Zespołu Szkół
Mechanicznych, ogółem 68 osób. - Trzy czwarte uczniów nadal chce się
kształcić. Jedna czwarta decyduje się na uczelnie miejscowe - to
przede wszystkim młodzież z ZSM - a uczniowie liceum zamierzają
wyjechać na studia do dużego ośrodka, najczęściej wymieniano Wrocław.
Co by ich zatrzymało? - Gdyby mieli w trakcie studiów dobrze płatną
pracę i gdyby praca czekała na nich po studiach, znaczna większość z nich
bardzo chętnie zostałaby w Świdnicy. - stwierdziła Aneta Kamińska
- Jeśli miasto chce zatrzymać młodych ludzi, musi stworzyć jakiś
program pomocy, może fundację - bo wola pozostania wśród uczniów
kończących szkoły ponadgimnazjalne istnieje. Fundusze na cele propagowania
wśród młodych ludzi życia i pracy w rodzinnej miejscowości można by było
pozyskać z zakładów pracy i programów unijnych.
W badaniach przyszli studenci wyrażali się z dużym zaufaniem o
zamiejscowych ośrodkach dydaktycznych, ale było to w maju, jeszcze przed
niesławną sprawą AH-E z Łodzi