Wielokrotnie nagradzany monodram Zbigniewa Walerysia to rzecz o karczmarzu z Bronowic Małych, Hirszu Singerze – pierwowzorze Żyda z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Autor, umieszczając Singera w swoim dramacie, na stałe wpisał go do literatury polskiej. Zresztą, jak się później okazało, ze szkodą dla swego bohatera. Z literackim wizerunkiem karczmarza prawdziwy Singer nie mógł się bowiem pogodzić, a jego życie zamieniło się w dramat. Zdruzgotany ingerencją we własny los, Singer skończył marnie – rozwiódł się z żoną, rozstał z córką Pepką, której nowy image Racheli bardzo się spodobał, a na koniec zmarł w domu starców…
Opowiadanie Brandstaettera to rzecz nakazująca zrewidować nasze dotychczasowe myślenie na temat utworu Wyspiańskiego. To także rozważania o tym, na ile można ingerować w czyjeś życie i je upubliczniać. Dużo tu humoru, ale więcej ludzkiego nieszczęścia – obraz prawdziwej tragedii człowieka, który nie chce żyć narzuconym życiem.