Katarzyna Puzyńska jest moim tegorocznym pisarskim objawieniem. Jej debiutancki „Motylek” całkowicie podbił moje serce i trafił idealnie w mój czytelniczy gust. Jest to z całą pewnością najlepszy polski kryminał jaki kiedykolwiek czytałam. Przyznam jednak, że po kolejny tom sięgałam z pewnym niepokojem – czy aby na pewno będzie on tak dobry jak debiut? I czy przez ciągłe zachwalanie książki znajomym, nie wyidealizowałam jej sobie za bardzo? Całe szczęście książka wpadła w moje ręce i sprawiła, że deszczowy i chłodny długi weekend miał jednak swój urok.
„Więcej czerwieni” przenosi nas do rozgrzanego upałami Lipowa, w którym szef komisariatu Daniel Podgórski, odkrywa właśnie czym jest szczęście w ramionach pięknej Weroniki. Uczucia warszawianki dalekie są jednak od skwaru panującego za oknem, od którego, podobnie z resztą jak i od Daniela, chętnie by odpoczęła…
W międzyczasie w sennym Lipowie pojawia się seryjny morderca, który szybko zyskuje pseudonim „Mordercy dziewic” i sieje spustoszenie wśród absolwentów pobliskiego liceum. Pani komisarz Klementyna Kopp po raz kolejny poprowadzi wraz z Danielem Podgórskim brawurowe śledztwo, wynik którego z pewnością Was zaskoczy.
Katarzyna Puzyńska - Więcej czerwieni
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Autor recenzji - Un café con libros