Do godziny 8.30 strażnicy przyjrzeli się 48 osobom, które wyszły na spacer z psami. Nieprawidłowości nie stwierdzono. Niemal wszyscy posiadali woreczki na psie odchody, ci którzy ich nie mieli korzystali z bezpłatnych dystrybutorów takowych woreczków. Sytuacja wydaje się wręcz idealna. Nasuwa się zatem pytanie: Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?
Choć świadomość świdniczan w tym zakresie jest dość duża, to jednak, gdy właściciel psa nie widzi w swym pobliżu strażnika nie wszystko wygląda tak idealnie. Ale najpierw trochę statystyki. Można założyć, iż w Świdnicy „zamieszkuje” około 5000 psów. Rocznie zwierzęta te wytwarzają około 550 000 kilogramów odchodów. Nawet jeżeli niewielki procent tej zatrważającej góry odchodów nie zostanie posprzątany, widok naszych ulic, podwórzy czy trawników będzie opłakany. Dlatego też straż miejska wykorzystuje różne metody aby surowo karać osoby, które uważają, że kupki ich pupili to nie ich problem. Bardzo skutecznym narzędziem w tym zakresie jest monitoring miejski. Tylko w ubiegłym tygodniu operatorzy monitoringu zauważyli dwa takie przypadki. Mamy nadzieję, że surowe kary nakładane na leniwych właścicieli psów ograniczą ten problem. Przypominamy, iż mandat karny w takim przypadku może wynosić nawet 500 zł.