Sobota, 23 listopada
Imieniny: Adeli, Klementyny
Czytających: 1310
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Niczym nowych światów odkrywanie…

Wtorek, 30 października 2012, 0:07
Aktualizacja: 0:08
Autor: red.
Świdnica: Niczym nowych światów odkrywanie…
Fot. użyczone
Rozdano nagrody za prezentację dowolnej książki pod hasłem: „Książka daje nam tym więcej – im więcej od niej wziąć chcemy”. Konkurs zorganizowany przez bibliotekę II LO miał miejsce w auli szkolnej 26 października

Umiejętnie prowadzony przez Martynę Dziakowicz (II b) i Maćka Werneckiego (III c) spełnił oczekiwania najwybredniejszych czytelników. Recenzowano bowiem powieści historyczne i współczesne, podróżnicze i przygodowe, społeczno-obyczajowe i psychologiczne; książki o życiu, filozofii, sztuce, miłości i dorastaniu. Znalazło się coś dla fanów powieści grozy i powieści detektywistycznej, literatury dresiarskiej, teologicznej, sensacyjnej, kryminalnej, literatury faktu i fantastyki. Te bardzo interesujące dzieła, zazwyczaj przeplatane wątkami egzystencjonalnej refleksji, wydano w Polsce na przestrzeni ostatniego dwudziestopięciolecia.

W zmaganiach oratorskich zaprezentowali się:

Małgorzata Stachoń (I c) - Kerstin Gier: Trylogia czasu: Czerwień rubinu, Błękit szafiru, Zieleń szmaragdu

Kamil Moneta (I d) - Vladimir Wolff: Stalowa kurtyna

Dominika Rzepka (I e) – Barbara Rosiek: Pamiętnik narkomanki

Martyna Dziakowicz (II b) - Umberto Eco: Imię róży

Weronika Milanowska (II b) – Maureen Johnson: Trzynaście małych błękitnych kopert

Anna Wąsiewicz (II c) – Eric Emmanuel Schmitt: Kobieta w lustrze

Paweł Pałka (II e) – Steven King: Wielki marsz

Arkadiusz Dafowski (II e) – Dean R. Koontz: Grom

Przemysław Pawlik (III b) – Dorota Masłowska: Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną

Emilia Kozłowska (III d) - Arthur Golden: Wyznania gejszy

Monika Krumplewska (III e) - Arthur Schopenhauer: W poszukiwaniu mądrości życia. Paregra i Paralipomena

Uczestnicy konkursu mieli wiele do powiedzenia. Zachwycali bezpośredniością, elokwencją, fantazją, efektownymi i zaskakującymi pomysłami, a nawet nadzwyczajną dojrzałością czytelniczą. Jury w składzie: p. dyr. Zofia Skowrońska-Wiśniewska, panie prof.: Halina Kopeć, Mariola Szaciło-Mackiewicz, Renata Duda, Alicja Podgórska, Maria Szymańska i Iwona Tomaszewska miało twardy orzech do zgryzienia.

Ostatecznie przyznano następujące nagrody:
I m. - Martynie Dziakowicz (II b)
II m. - Emilii Kozłowskiej ( III d)
III m. - Weronice Milanowskiej (II b)

oraz wyróżnienia:
Annie Wąsiewicz (II c) i Kamilowi Monecie (I d)

Nagrodę specjalną Dyrektora II LO w postaci dodatkowego wyjścia do świdnickiego kina zdobyła klasa II b.

A CO MYŚLĄ UCZNIOWIE II LO O CZYTANIU KSIĄŻEK?

Piotr Szymonowicz (III d):
Czym jest dla mnie czytanie?
Niczym nowych światów odkrywanie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym wieczne uciekanie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym nad światem smutne łkanie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym wieczne na coś oczekiwanie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym skromnej damy rozbieranie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym radość na każde zawołanie…
Jest dla mnie czytanie!
Niczym samego siebie poznawanie…
Jest dla mnie czytanie!
Tym wszystkim - i więcej, drodzy panowie i panie.
Tym wszystkim - i więcej, jest właśnie czytanie!

Martyna Dziakowicz (II b):
Czytanie ma zbyt wiele zalet, aby móc wymienić je w zaledwie kilku zdaniach. To oczywiste, że jest nie tylko czynnością, która wymaga odrobiny chęci i zaangażowania, a każdy z nas czerpie z niego jakieś własne przyjemności, doszukując się w tym sobie tylko wiadomego celu. Ta umiejętność – bezsprzecznie - pomaga nam w rozwijaniu wyobraźni i poszerzaniu jej granic. Książki wprowadzają nas w swój indywidualny, niepowtarzalny klimat, ujawniają różnorodność otaczających nas zjawisk i uczą bacznie je obserwować. Wystarczy porównać dwie osoby, aby przekonać się, która z nich więcej traci – czy ta, która po chwilowym kontakcie z książką zamyka oczy ze znudzenia, czy inna, która potrafi „pochłonąć” dzieło w okamgnieniu… Mnie książki pomagają w oderwaniu się od zwykłych, codziennych zajęć. Prowadzą w zupełnie inny, często nieznany świat, w którym nie liczy się moje ego – i to w zupełności mi odpowiada. Widać podążam śladami Umberto Eco, który stwierdził, że ”KTO CZYTA KSIĄŻKI - ŻYJE PODWÓJNIE”.

Maciej Wernecki (III c):
Szybki rzut oka na własny pokój pomógł mi w określeniu, jakim czytelnikiem jestem. Zacząłem od biurka. Trzeba przyznać, że najwięcej jest tu biologii. Podręczniki szkolne - również te trochę bardziej wyspecjalizowane, dotyczące kilku interesujących mnie dziedzin. Poza nimi - lektury. Tu nasuwa się pierwszy powód, dla którego czytam książki – obowiązek. Ale od razu przychodzi mi do głowy druga przyczyna, z której cieszę się bardziej – ciekawość. To dzięki niej, na półce obok stoi socjologia, czy historia sztuki. I nawet nie są zakurzone. Jest też trzeci powód, ten dotyczy już literatury pięknej. Ostatnio, szukając czegoś interesującego, nietypowego, czy po prostu rozrywki, sięgam po współczesne dramaty i felietony. W zasadzie dopiero zaczynam lepiej je poznawać. Na pierwszy ogień poszły dramaty Mrożka (zdecydowanie dla tego specyficznego poczucia humoru) i refleksyjne felietony Marii Woś.

Monika Krumplewska (III e):
Czym jest dla mnie czytanie?
Pragnę uściślić już na wstępie moich rozważań, że czytania nie definiuję jako „prześlizgiwanie się wzrokiem po dowolnym tekście” - ale raczej jako poruszanie się w świecie literatury.

Kształtowanie światopoglądu w dzisiejszych czasach to istna przeprawa przez mękę. Mam wrażenie, że jeszcze nigdy cytat podsumowujący nihilistyczną postawę ("nie ma nic, co byłoby bezwzględnie dobre, na czym można by oprzeć życie") nie był tak idealnie pasujący do sytuacji społeczno - kulturalnej społeczeństwa. Bardzo nie lubię popadania w skrajny pesymizm, ale kiedy obserwuję obecne poczynania mediów oraz szerzący się upadek wartości moralnych, to cieszę się, że te czynniki nie miały żadnego wpływu na moją postawę życiową, bo już dawno odnalazłam apogeum na wszechogarniającą głupotę.
C z y t a n i e.
Przeraża mnie obecnie panująca skłonność do postrzegania świata jedynie na jednej płaszczyźnie. Absolutnie nie postuluję o zagłębianie się w romantyczne "rajskie krainy ułudy", ja jedynie neguję osądzanie czegoś przez pryzmat czerni i bieli. Książki dają możliwość poznawania różnych punktów widzenia i spojrzeń na świat. W czasach barów szybkiej obsługi i szybkich, medialnych osądów ciężko czasami dostrzec, że nie wszystko jest takie, jakim się na pierwszy rzut oka wydaje. W wyniku czytania książek jesteśmy bardziej ostrożni w wydawaniu werdyktów. Widzimy wielowymiarowość codzienności, a nie tylko jej szybką, 'materialną' powłokę.
Przeciwnicy czytania książek mogą przywołać panią Bovary z jej tragiczną historią (zdaję sobie sprawę, że jest to nieco paradoksalne stwierdzenie, bo osoby znające taką literaturę, muszą się choć trochę orientować w świecie książek, a najczęściej przeciwnicy czytania to osoby, które nie mają pojęcia o literaturze, a ich głównym argumentem przeciw jest "to głupie i nudne i już") czy Schopenhauera twierdzącego, że marne książki zatruwają myśli, jednak ja nie byłabym aż tak drastyczna. Owszem, zamiłowanie do romansów nie sprawi, że staniemy się bardziej świadomymi obywatelami i będziemy lepiej poruszać się po ścieżkach życia, jednak ma to wymiar rozrywkowy, o którym również nie należy zapominać.
Najbardziej doceniam czytanie w chwilach emocjonalnego wzburzenia. Kiedy tylko sięgam po książkę, dostaję możliwość wkroczenia w czyjś świat, zarazem zapominając o własnych troskach. Im jestem starsza, tym bardziej doceniam czynność, która pozwala mi całkowicie odciąć się od rzeczywistości.
Podsumowując - nie ma drugiego takiego sposobu, który umożliwia nam wszechstronne rozwijanie się i zarazem pozwala odetchnąć w pędzie codzienności.
P.S. „Nie ma nudnych książek - są jedynie takie, które pomagają pokonać bezsenność."

(Maria Szymańska)

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group